W lutym wartość kredytów, o które zawnioskowano w lutym na cele mieszkaniowe, była wyższa o 37,2 proc. niż rok wcześniej – podało Biuro Informacji Kredytowej. Ten wskaźnik jest podstawą BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe – ale na koniunkturę warto spojrzeć przez pryzmat także innych danych gromadzonych przez BIK – instytucji, do której zapytania o wiarygodność kredytową wnioskujących przesyłają Banki i SKOK-i.
Czytaj więcej
W lutym wzrost sprzedaży nowych mieszkań wobec stycznia wyniósł 30 proc. W szerszym kontekście sytuację rynkową lepiej charakteryzuje słowo „stabilizacja” niż „odbicie”.
Więcej chętnych, czy statystyczne złudzenie? Zrzutka na drogie kredyty mieszkaniowe
Przede wszystkim w lutym o kredyt wnioskowało 33,1 tys. osób. To o 24 proc. więcej niż rok wcześniej – wtedy był to drugi miesiąc bez „Bezpiecznego kredytu”, złożono 26,6 tys. wniosków wobec średnio 41 tys. w miesiącach obowiązywania programu (II połowa 2023 r.). Od zamknięcia programu liczba wnioskujących to średnio 28,5 tys. miesięcznie, trójka z przodu pojawia się sporadycznie – w październiku było to 34,5 tys., teraz w lutym 33,1 tys.
Po drugie, dalej rośnie średnia wartość wnioskowanego kredytu. W lutym to już 449,1 tys. zł, o 5,1 proc. więcej niż rok wcześniej i o 1,7 proc. więcej niż miesiąc wcześniej.
Już po październikowym wyskoku wnioskujących rynek zastanawiał się, co było przyczyną – bo popyt na mieszkania nie wzrósł dramatycznie. Podejrzewano, że więcej było refinansowania pożyczek z powodu dogodnych warunków. Dane BIK nie rozróżniają ile wniosków jest na zakup mieszkania, ile na refinansowanie. A jak lutowy wyskok komentuje samo BIK?