Rynek optymistycznie zareagował na wczorajsze dane. Krzywa dochodowości przesunęła się w dół, a najmocniej na jej środku. Tuż po publikacji szybkiego odczytu inflacji za marzec rentowności obligacji trzy- i czteroletnich spadały o 10 pkt baz.
Inwestorzy zaczynają dyskontować większe luzowanie polityki pieniężnej. W ciągu najbliższych sześciu miesięcy główna stopa procentowa powinna spaść o 75 pkt baz., do 5 proc. Z kolei do końca roku rynek widzi szansę na więcej niż cztery obniżki. Koszt finansowania może więc znaleźć się poniżej 4,75 proc. na koniec 2025 r.
We wtorek rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, jednak rynek nie spodziewa się zmiany parametrów polityki monetarnej. Inwestorzy będą uważnie śledzić komunikację Rady ze względu na ostatnią serię słabszych danych w kraju. Obraz inflacji także się poprawił i tegoroczny szczyt wypadł znacznie niżej, niż spodziewali się ekonomiści. Perspektywy inflacji pozostają więc dość optymistyczne i powinna ona wrócić do przedziału dopuszczalnych wahań wokół celu NBP już w drugiej połowie tego roku. Ekonomiści ankietowani przez Bloomberga szacują, że już w trzecim kwartale średnia inflacja wyniesie 3,6 proc.
Ostatnie wypowiedzi członków RPP sugerują zmianę nastawienia w kierunku nieco bardziej gołębiego, co kontrastuje z wciąż jastrzębią retoryką prezesa NBP Adama Glapińskiego. Rynek zdaje się wierzyć w inny scenariusz niż prezes.