Z kolei inflacja bazowa spadła do 3,6 proc. Wygląda więc na to, że tegoroczna ścieżka inflacji przesunie się w dół, a oczekiwany szczyt w marcu będzie bliżej 5 proc.
Odczyt inflacji zbiegł się w czasie z prezentacją najnowszej projekcji NBP, która miała uzasadnić jastrzębie wystąpienie Adama Glapińskiego po posiedzeniu RPP. Prezes NBP podkreślał, że obecnie nie ma warunków do łagodzenia polityki pieniężnej, a stabilizacja stóp jest potrzebna, aby inflacja wróciła do celu w średnim terminie. Zgodnie z marcową projekcją wskaźnik CPI znajdzie się na poziomie 2,5 proc. dopiero w czwartym kwartale 2026 roku, a inflacja bazowa rok później.
Inwestorzy zdają się jednak nie wierzyć prezesowi. Notowania kontraktów FRA poszły istotnie w dół i sugerują, że w lipcu dojdzie do pierwszej obniżki o 25 pkt baz. Do końca roku rynek wycenia cięcia o 100 pkt baz. Pozytywnie reagują też polskie obligacje skarbowe. W ciągu tygodnia krzywa dochodowości przesunęła się w dół, a najmocniej w jej środkowej części. Rentowność obligacji pięcioletnich spadła o 16 pkt baz., do 5,49 proc. Jest to najniższy poziom w marcu. Dochodowość dziesięciolatek zeszła w ciągu tygodnia o prawie 11 pkt baz., do 5,86 proc. Polskie papiery były najlepiej zachowującymi się obligacjami w Europie.
Choć główne zewnętrzne czynniki ryzyka nie zniknęły, to wzrosły szanse na rozpoczęcie luzowania monetarnego w połowie roku. Powinno to wspierać notowania krajowego długu.