Czy nowe cła Trumpa pogrążą Stany Zjednoczone i świat w kryzysie?

Na dzień przed rozpoczęciem nowej rundy w wojnie handlowej inwestorzy wciąż nie bardzo wiedzieli, na co się przygotować. Czarnym scenariuszom mówiącym o wielkich kosztach podwyżek ceł towarzyszyły nadzieje, że działania Waszyngtonu okażą się łagodniejsze.

Publikacja: 02.04.2025 06:00

Prezydent USA Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump

Foto: Bloomberg

Wojna handlowa na pełną skalę może kosztować gospodarkę globalną nawet 1,4 bln USD – prognozują ekonomiści z brytyjskiej Aston Business School. Co oni uznają za pełnoskalową wojnę handlową? Scenariusz, w którym USA nakładają 25-proc. cło na większość gospodarek świata, a one odpowiadają takimi samymi cłami.

„USA doświadczyłyby spadku eksportu o 66,2 proc., importu o 46,3 proc., a także znaczącego pogorszenia dobrobytu (o 2,5 proc.) przy jednoczesnym wzroście cen w kraju (5,5 proc). Kanada i Meksyk doświadczyłyby dużego spadku handlu (eksport spadłby odpowiednio o 32,6 proc. i o 35 proc.), a także doznałyby znaczącego spadku dobrobytu (Kanada o 4,9 proc., a Meksyk o 6,6 proc.). Duże gospodarki, takie jak Niemcy, Chiny, Japonia i Wielka Brytania, również dotknięte zostałyby spadkiem obrotów handlowych, spadkiem aktywności gospodarczej i zmniejszeniem dobrobytu, ale mniejszym w porównaniu z Ameryką Północną” – uważają eksperci Aston Business School.

Zestaw niewiadomych

Czy rzeczywiście światu grozi taki czarny scenariusz? Prezydent USA Donald Trump ma ogłosić szczegóły mechanizmu tzw. ceł wzajemnych w środę o godz. 21 czasu polskiego. Do tego momentu inwestorzy mogą być trzymani mocno w niepewności. Nie wiadomo bowiem, jak dotkliwe będą, ani jakie kraje obejmą. Scott Bessent, amerykański sekretarz skarbu, sugerował wcześniej, że nowe cła skupią się przede wszystkim na „parszywej piętnastce”, czyli na gospodarkach, z którymi USA ma największe deficyty w handlu. Nie wiadomo, czy z tych podwyżek zostaną wyłączone niektóre z nich. W niedzielę Trump stwierdził jednak, że cła mogą objąć „wszystkie kraje”. – One będą wzajemne. My będziemy naliczać im tak jak oni nam. My będziemy jednak dla nich milsi, niż oni byli dla nas. Liczby będą mniejsze, niż oni wymagali od nas, a czasem znacząco mniejsze – zapowiedział Trump.

„Washington Post” donosił natomiast, że doradcy Białego Domu przygotowali plan przewidujący nałożenie 20-proc. cła na większość importu do Stanów Zjednoczonych. Z doniesień informatorów tego dziennika wynikało jednak, że ostateczna decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta.

Nie wiadomo, czy mechanizmowi ceł wzajemnych będą towarzyszyły podwyżki ceł sektorowych. Trump zapowiadał wcześniej, że może podwyższyć cła na farmaceutyki, półprzewodniki i drewno. Karoline Leavitt, rzeczniczka Białego Domu, zasygnalizowała natomiast, że 2 kwietnia Trump „nie będzie się skupiał” na cłach sektorowych. Mogą więc one zostać ogłoszone w późniejszym terminie.

Czytaj więcej

Świat wstrzymał oddech przed podwyżkami ceł

Niewiadomą jest również odpowiedź innych państw na działania administracji Trumpa. Unia Europejska zapowiada silną odpowiedź na nowe amerykańskie cła. Według doniesień agencji Bloomberga Christine Lagarde, prezes Europejskiego Banku Centralnego, miała jednak nieoficjalnie ostrzegać unijnych przywódców, że USA mogą wepchnąć świat w kosztowny konflikt gospodarczy.

Analitycy Bloomberg Economics szacują, że w najgorszym, „maksymalistycznym” scenariuszu średnia stawka ceł doszłaby w USA do 28 proc. To mogłoby skutkować spadkiem PKB o 4 proc. i przyspieszeniem inflacji o 2,5 pkt proc. w perspektywie trzech lat. Straty dla gospodarki byłyby więc trochę mniejsze niż podczas globalnego kryzysu finansowego z 2008 r., w wyniku którego gospodarka USA była po trzech latach o 6 proc. mniejsza, niż wynikałoby z przedkryzysowego trendu wzrostowego.

moto.rp.pl

Wszystko, co musisz wiedzieć
o motoryzacji

SPRAWDŹ

Niektórzy ekonomiści czynią porównania z podwyżkami ceł dokonanymi przez USA w czasie Wielkiego Kryzysu, na mocy ustawy Smoota-Hawleya z 1930 r. Ówczesna podwyżka ceł przedłużyła kryzys gospodarczy na świecie.

– Wpływ nowych podwyżek ceł może być większy niż ustawy Smoota-Hawleya. Import stanowi bowiem obecnie dużo większą część amerykańskiego PKB niż w 1930 r. – uważa Douglas Irvin, historyk gospodarki z Uniwersytetu Darthmouth. W zeszłym roku udział importu dóbr i usług w amerykańskim PKB sięgał 14 proc., a w 1930 r. wynosił on zaledwie 4,5 proc. Od końcówki lat 80. utrzymuje się powyżej 10 proc.

– Cła sprawią, że Ameryka będzie bardziej konkurencyjna. Staną się impulsem do inwestowania w Ameryce – przekonywał natomiast w niedawnym wywiadzie dla Bloomberg TV Steven Miran, przewodniczący prezydenckiej Rady Doradców Ekonomicznych. Niektórzy przedstawiciele Białego Domu zapowiadali, że cła przyniosą amerykańskiemu budżetowi ponad 700 mld USD.

– Środowe cła wzajemne mogą podnieść efektywną średnią stawkę ceł o kolejne 4 pkt proc. Dalej idące cięcia wykraczałyby naszym zdaniem poza fiskalny „idealny punkt”. Globalnie ryzyko wyższych ceł zakłócających handel i aktywność gospodarczą potencjalnie byłoby przeciwwagą dla wzrostu przychodów fiskalnych, który administracja Trumpa chce wykorzystać dla celów krajowych – prognozuje Mark Haefele, dyrektor inwestycyjny w UBS Global Wealth Management.

Czytaj więcej

„Zabolałoby trochę, ale nie mocno”. Jak cła mogą uderzyć w Polskę?

Cios w akcje z Europy

Mimo tylu znaków zapytania dotyczącego ostatecznego kształtu podwyżek ceł na rynkach finansowych widać było we wtorek poprawę nastrojów. Znaczna większość europejskich indeksów giełdowych lekko zyskiwała po południu, odrabiając część strat z poniedziałku. Lekko zyskiwały również kryptowaluty. Złoto kolejny dzień z rzędu ustanawiało natomiast rekordy. Jego cena dochodziła do prawie 3150 USD za uncję.

Czy to tylko cisza przed burzą? W poniedziałek analitycy Goldman Sachs obcięli prognozy dla zysków spółek z amerykańskiego indeksu S&P 500. We wtorek dokonali oni cięć prognoz dla paneuropejskiego indeksu Stoxx Europe 600. Zakładając, że USA nałożą na Unię Europejską 15-proc. cło (w ramach mechanizmu ceł wzajemnych), spodziewają się oni, że zysk na akcję spółek z tego indeksu wzrośnie w 2025 r. tylko o 2 proc. Według ekspertów Goldman Sachs Stoxx Europe 600 ma spaść w ciągu trzech miesięcy o 6 proc., w sześć miesięcy o 2 proc., ale w ciągu 12 miesięcy powinien on urosnąć o 5 proc. Skutki wojny handlowej dla Europy mogą zostać częściowo złagodzone w wyniku wyższych wydatków na obronność oraz tym, że pozycjonowanie inwestorów na akcjach z Europy wciąż nie jest zbyt duże.

Gospodarka światowa
Trump apeluje o obniżki stóp, szef Fed woli poczekać
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka światowa
Rynek pracy w Stanach Zjednoczonych wciąż silny
Gospodarka światowa
Ropa po 65 dolarów. Kiedy kierowcy mogą liczyć na tańsze paliwo?
Gospodarka światowa
Donald Trump uderza cłami. Co to znaczy dla świata, gospodarek i rynków?
Gospodarka światowa
1,7 bln dolarów wyparowało z Wall Street
Gospodarka światowa
Janusz Jankowiak: Trumpowska recepta dobrze się sprzedaje, choć jest chora