Zgodnie z marcową projekcją NBP inflacja konsumencka w ujęciu średniorocznym w 2025 r. ma wynieść 4,9 proc., potem 3,4 proc. w 2026 r., by w 2027 r. ostatecznie zejść do 2,5 proc. Te przewidywania z pewnością mogą cieszyć, jest to pierwsza projekcja od kilku lat, która potencjalnie pokazuje trwały powrót inflacji do celu, choć w dość odległym 2027 r.
Publikacja marcowej projekcji przyniosła kilka zaskoczeń względem projekcji z listopada 2024 r. Z jednej strony przesunęła ścieżkę inflacji w dół w pierwszej połowie 2025 r., a z drugiej dość zaskakująco podniosła projekcję inflacji od IV kwartału 2025 r. Wzrost ścieżki inflacji projekcja tłumaczy między innymi zakładanym odmrożeniem cen energii od października bieżącego roku.
Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku oczekiwania rynkowe zakładały rozpoczęcie dyskusji o obniżkach stóp procentowych w marcu. Przewrotnie zarówno projekcja inflacji, jak i komunikacja ze strony Rady Polityki Pieniężnej wcale nie przybliżają dyskusji o obniżce, a wręcz ją opóźniają – i uzasadniają postawę „wait & see”, czyli poczekać i zobaczyć, co przyniesie przyszłość, prezentowaną przez RPP.
Uczestnicy rynku jednak wciąż zakładają obniżki stóp w drugiej połowie 2025 r. na 75 punktów bazowych i próbują wywrzeć presję na Radzie.