Krajowe obligacje nie zareagowały na informacje o szacunkowym wykonaniu budżetu państwa po pierwszym kwartale.

Deficyt wyniósł 76 mld zł, co stanowiło 26 proc. planu na ten rok. Dla porównania, rok temu różnica w dochodach i wydatkach w pierwszym kwartale wynosiła 24 mld zł, co stanowiło 13 proc. kwoty zapisanej w ówczesnym projekcie. Dziura w kasie państwa w ubiegłym roku wyniosła ostatecznie 210 mld zł zamiast planowanych 240 mld. Tegoroczny deficyt ustalono na blisko 290 mld zł i wygląda na to, że o pozytywną niespodziankę będzie tym razem trudno. Obligacyjni inwestorzy zdają się jednak skupiać na perspektywach inflacji i stóp procentowych. Budowanie deficytu, realizowane nieco szybciej, niż założono w ustawie budżetowej, nie spowodowało realizacji zysków wypracowanych w ostatnich tygodniach. Po południu papiery 2-letnie oferowały 4,43, 5-latki 4,73, a 10-letnia seria DS1034 5,26 proc. W wymiarze rentowności to nawet 50 pkt bazowych mniej, a w ujęciu ceny 4 proc. więcej niż pod koniec marca.

Realizuje się więc nakreślony kilka tygodni temu scenariusz. Bank centralny zauważył, że inflacja będzie niższa. Spadek dynamiki cen będą wspierać obniżenie cen energii i paliw oraz chłodniejszy rynek pracy. Spółki energetyczne i paliwowe zostały ostatnio mocno zmotywowane do wspierania niskich cen przez premiera. Pomoże im sytuacja na rynkach hurtowych, bo energię z dostawą na 2026 r. wyceniano już na 400 zł. Wyrażona w złotych baryłka ropy kosztuje 30 proc. mniej niż na początku roku.