Konrad Ryczko, DM BOŚ: Można być umiarkowanym optymistą

Potencjalne zakończenie wojny w Ukrainie czy też łagodniejsze podejście do tematu ceł i taryf w wykonaniu administracji Donalda Trumpa są szansą dla naszego rynku – mówi Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Publikacja: 07.01.2025 18:14

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Foto: parkiet.tv

Przetrawiłeś już stopy zwrotu naszych indeksów uzyskane w 2024 r.?

Na szczęście tak. Nasze indeksy wypadły niestety relatywnie słabo już nawet nie w zestawieniu z indeksami amerykańskimi, ale także z większością indeksów europejskich. Tym bardziej zamknijmy już na dobre ten 2024 r. i skupmy się na 2025 r.

Początek 2025 r. jest całkiem niezły na GPW. Pierwsze sesje nowego roku przyniosły wzrosty. Tylko czy można do tego ruchu przywiązywać jakaś większą wagę, mając na uwadze, że byliśmy jeszcze w trybie świąteczno-noworocznym?

Początek roku zwyczajowo mija pod znakiem niższej płynności na rynku. Nawet więc mniejsze transakcje są w stanie mocniej ruszyć notowaniami poszczególnych spółek. Do tego początek roku to także dostosowywanie portfeli przez inwestorów. Te pierwsze sesje oczywiście można traktować jako dobry prognostyk, ale nie przywiązywałbym do nich aż tak dużej wagi.

To jakie perspektywy rysują się przed naszym rynkiem na 2025 r.? Co jest dla niego szansą, a co wyzwaniem?

Jeśli chodzi o pozytywy, to na pewno można mówić o potencjalnym zakończeniu wojny na Ukrainie. To jest element, który w krótkim terminie mógłby być wsparciem dla naszego parkietu. Oczywiście można się zastanawiać, jaki będzie potencjalny wpływ takiej informacji, ale krótkoterminowo byłby to jednak pozytywny impuls. Kolejny temat to oczywiście Donald Trump. Cały 2025 r. będzie zapewne zależny od polityki prowadzonej przez administrację Donalda Trumpa. Oczekiwania związane z Trump trade w 2024 r. się sprawdziły, co odbiło się chociażby na notowaniach rynków wschodzących. Wydaje się, że są one obecnie mocno niedowartościowane i w tym kontekście pojawia się też pole do jakiś pozytywnych zaskoczeń. Tym bardziej iż – patrząc na ostatnie dwa tygodnie – widać, że zapowiedzi z kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa są delikatnie zmiękczane, chociażby w kwestiach migracyjnych czy też ceł i taryf. Jeśli faktycznie doszłoby do zwrotu w tym zakresie, to rynki wschodzące ponownie mogłyby znaleźć się na tapecie inwestorów, szczególnie że tak jak wspomniałem, są one niedoważone.

Tylko czy prezydentura Donalda Trumpa nie sprawi, że rynki znów będą funkcjonowały od jednego do drugiego wpisu amerykańskiego prezydenta? Nawet w ostatnich dniach mieliśmy doniesienia amerykańskiej prasy o możliwym łagodniejszym podejściu do tematu ceł, które potem Trump dementował.

Już za czasów pierwszej prezydentury Trumpa powstały specjalne algorytmy, które miały wykorzystywać właśnie jego wpisy. Spodziewam się, że teraz znów rynek będzie z uwagą śledził jego aktywność w mediach społecznościowych.

Czytaj więcej

Rosnący optymizm giełdowych spółek. Rok 2025 będzie dobry

Wróćmy do naszego rynku. Jest szansa na szerszą falę wzrostów czy jednak one będą miały charakter punktowy, tak jak w 2024 r.?

Liczę, że jednak teraz będzie inaczej. Od połowy 2024 r. rynek był relatywnie słaby. Wydaje się, że w drugiej połowie roku mało kto się tak naprawdę nim interesował, a przecież rynek musi dawać zarabiać inwestorom. Wtedy mamy wyższe wyceny, a na parkiecie pojawiają się nowe spółki. Tymczasem w ostatnich kilku miesiącach raczej mieliśmy festiwal zapowiedzi ściągania spółek z rynku. Mam wielką nadzieję, że to się zmieni. Liczę, że również zadziałać może statystyka. Indeks S&P 500 dwa lata z rzędu urósł ponad 20 proc. To jest powyżej średniej. Nasz główny indeks jest zaś z kolei poniżej średniej. Jeśli, ktoś opiera strategię na powrocie do średnich, to jesteśmy atrakcyjni w tym zakresie. Na naszą korzyść przemawia również fakt, że nadal jesteśmy stosunkowo tanim rynkiem, chociaż akurat ten argument pojawia się dość często i nie zawsze ma to przełożenie na notowania. Obecnie nie tylko jesteśmy tani w porównaniu z głównymi rynkami, ale również na poziomie rynków wschodzących. Z optymizmem staramy się więc patrzeć na 2025 r.

W mediach społecznościowych pojawiły się nawet zakłady, że w tym roku WIG20 będzie mocniejszy niż S&P 500. Podpisałbyś się pod taką tezą?

Takie podejście wydaje się być jednak mocno życzeniowe. Raczej jest to mało prawdopodobne chyba, że doszłoby do naprawdę korzystnego układu rynkowego. Rynki wschodzące należą do grona bardziej ryzykownych. Jeśli jakieś trendy i wydarzenia są inicjowane to też stopy zwrotu są większe. Jeszcze kilka lat temu mówiło się, że kapitał szuka rentowności. Rynki rosły falowo, najpierw rosły jakościowe spółki i rynki, a później kapitał schodził niżej, szukając stóp zwrotu. Ostatnie lata to raczej podążanie za tym, co bardzo mocno rośnie, czyli trochę taki efekt FOMO. Mam jednak nadzieję, że w 2025 r. inwestorzy zaczną szukać rentowności również poza rynkiem amerykańskim. W jego przypadku średnie i mniejsze spółki też potencjalnie mogą zachowywać się lepiej niż największe firmy i ich główny indeks.

Czy w Polsce może być podobnie? To też może być czas średnich i małych spółek?

W Polsce mamy bogatą historię związaną z lepszym zachowaniem średnich i małych spółek. Bierze się to z tzw. home bias. Kapitał krajowy raczej szuka okazji inwestycyjnych właśnie na poziomie średnich i małych firm, a zagranica skupia się na WIG20. Im więc schodzimy na niższe „piętra” tej rynkowej układanki, tym większa jest rola kapitału krajowego, a papierkiem lakmusowym jest dla niego NewConnect. Dla tego rynku 2024 r. był trudny chociaż i w jego przypadku widać obecnie pierwsze pozytywne sygnały świadczące o uaktywnieniu się kapitału krajowego.

Rynki czekają na ruchy Donalda Trumpa, ale przecież w perspektywie mamy chociażby wybory w Niemczech. One mogą też wpłynąć na indeksy europejskie?

Myślę, że w tym kontekście ważne są nie tylko wybory w Niemczech, ale generalnie zamieszanie polityczne w Europie. Widać bowiem, że w Europie tworzy się nowy układ sił, bardziej przechylony w prawą stronę. Z tej perspektywy 2025 r. będzie bardzo ciekawy.

Inwestycje
Inwestycje, których warto unikać przy podejmowaniu decyzji w 2025 r.
Inwestycje
Dominika Nawrocka, edukatorka finansowa: Jak znaleźć finanse osobiste do inwestycji
Inwestycje
Marcin Materna, BM Banku Millennium: Hossa nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa
Inwestycje
Złotą poduszkę buduje nie tylko NBP, ale też prywatny inwestor nad Wisłą
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448411;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Szefowie banków centralnych wierzą w stabilny blask żółtego kruszcu
Inwestycje
Adam Szyszka, profesor SGH: Efekt św. Mikołaja – jak pomóc szczęściu?