Miesiąc na rynkach: Banki na naszym rynku są tanie, ale...

Mimo wzrostu cen akcji sektor bankowy jest atrakcyjny. Nie brakuje też jednak znaków zapytania dotyczących wyników, gospodarki czy kredytów walutowych – mówią Dariusz Świniarski, zarządzający Skarbiec TFI, oraz Kamil Stolarski, analityk Santander BM.

Publikacja: 10.11.2022 19:19

Gościem Przemysława Tychmanowicza byli (od góry): Kamil Stolarski, analityk Santander BM, oraz Dariu

Gościem Przemysława Tychmanowicza byli (od góry): Kamil Stolarski, analityk Santander BM, oraz Dariusz Świniarski, zarządzający funduszami w Skarbiec TFI.

Banki na GPW ostatnio prezentowały się naprawdę mocno. Na ile trwałe jest to odbicie?

Kamil Stolarski (KS): Nawet mając na uwadze ostatnie odbicie, to licząc od początku roku, wciąż mamy do czynienia z bardzo dużymi spadkami. Patrząc natomiast na mnożniki, wyceny i to, jakie zyski będą raportowały banki, to sektor wciąż jest tani. Pomimo więc ostatniego odbicia fundamentalnie wciąż jest to dobry moment, żeby banki kupować, chociaż oczywiście czynniki ryzyka pozostają.

W Skarbiec TFI podzielacie ten optymizm?

Dariusz Świniarski (DŚ): Zgadzam się, że banki są tanie, ale też generalnie na polskim rynku jest tanio. Pod względem wyników pomogły oczywiście podwyżki stóp procentowych. Banki dobrze odrobiły też lekcje w czasie pandemii. Podniesiono chociażby opłaty i prowizje, a także obcięto bazę kosztową. Perspektywa spowolnienia gospodarcza, tego co może się dziać ze wzrostem odpisów na ryzyko, a także ostatnie dane o tym, że popyt na kredyt mocno się skurczył, powodują, że poprawianie wyników przez banki w perspektywie kolejnych kwartałów będzie jednak trudniejsze.

Wyniki banków faktycznie znajdą się pod presją?

KS: Banki faktycznie z okresu covidowego wyszły mocniejsze. Mowa była o wzroście opłat i prowizji... Zakładam, że one nie będą spadać. To będzie owocować w przyszłości. Kiedy patrzymy na kolejne kwartały, to uważam, że wciąż nie są w pełni skonsumowane efekty ostatnich podwyżek stóp procentowych. Tempo przenoszenia depozytów z bieżących na terminowe jest powolne. Oczywiście są ryzyka, ale wyniki nadal powinny pozytywnie zaskakiwać rynek.

Wyniki swoje, ale banki przecież też są narażone na wiele czynników zewnętrznych. Niewiadomą nadal pozostaje wyrok TSUE w sprawie kredytów walutowych. Z tej strony możliwy jest czarny scenariusz dla sektora?

: Ze strony TSUE polski sektor bankowy otrzymywał głównie negatywne informacje i na tej podstawie można wnioskować, że taki scenariusz jest realny, chociaż tak naprawdę ciężko coś przewidzieć. Szanse są pół na pół.

KS: Zgadzam się, że jest to wielka niewiadoma, natomiast w 75 proc., że będziemy mieli negatywny scenariusz, co będzie kosztowało sektor ponad 80 mld zł. Zwróciłbym jednak uwagę, że banki już teraz są bardzo mocno obrezerwowane. Ewentualne koszty dla sektora też jednak zapewne będą rozłożone w czasie. To też mogłoby zakończyć sagę walutową.

Dzisiaj myśląc o bankach, należy inwestować w cały sektor czy jednak stawiać na selekcję?

: Banki jako branża cykliczna, w obecnej fazie cyklu, powinna mieć relatywnie mniejszy udział w portfelu. Skala podwyżek stóp procentowych tak naprawdę nie wpłynęła na wzrost wycen banków. Szczyt był już po drugiej podwyżce banków.

Warto także patrzeć na akcjonariaty banków. Tam, gdzie jest Skarb Państwa, ryzyko inwestycyjne jest większe. Do tego oczywiście trzeba brać pod uwagę wspomniane ryzyko frankowe.

Inwestycje
Złotą poduszkę buduje nie tylko NBP, ale też prywatny inwestor nad Wisłą
Inwestycje
Szefowie banków centralnych wierzą w stabilny blask żółtego kruszcu
Inwestycje
Adam Szyszka, profesor SGH: Efekt św. Mikołaja – jak pomóc szczęściu?
Inwestycje
Wymogi ujawnieniowe ESRS S1
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. wyróżniony Złotym Godłem Quality International 2024