Przypomnijmy krótko, jakie są reguły systemu żółwia. Sygnałami otwarcia pozycji (krótkiej lub długiej) są wybicia z 55-sesyjnego kanału cenowego. Natomiast sygnałami do realizacji zysków są przeciwne wybicia z kanału z 20 sesji. Do określania poziomu zleceń "stop-loss" oraz wielkości pozycji wykorzystuje się wskaźnik zmienności ATR. Na potrzeby testu załóżmy, że prowizja od kupna/sprzedaży kontraktu wynosiła w całej historii notowań 12 zł. Wysokość prowizji nie ma decydującego znaczenia dla ostatecznych wyników tej strategii, gdyż transakcje zawiera się tu przeciętnie jedynie kilka razy na rok. Początkowy kapitał to 50 tys. zł. Test przeprowadzimy na podstawie kontynuacyjnych notowań kontraktów terminowych na WIG20 począwszy od stycznia 1998 r. do 26 kwietnia br.
Jak widać w tabeli, w polskich warunkach system żółwia jest w stanie przynosić w miarę stabilne zyski. Tak jak w przypadku większości strategii podążania za trendem, większość dochodów pochodziła zaledwie z kilku udanych transakcji. Wśród wszystkich 33 pozycji było 16 długich i 17 krótkich. Co ciekawe, krótkie pozycje miały wyraźnie większą trafność - 35% wobec 19% w przypadku długich pozycji. Z punktu widzenia systemu żółwia "wymarzoną" sytuacją są silne trendy - takie jak w latach 1999-2001, czy w ubiegłym roku. Obojętne, czy jest to hossa czy bessa - ważne, by kurs podążał w danym kierunku co najmniej przez kilka miesięcy.
Największe przejściowe straty powstały w 2002 r., gdy na rynku panowała długoterminowa konsolidacja. Cierpliwość zostałaby jednak wynagrodzona w trakcie ubiegłorocznej hossy. System żółwia jest nastawiony na konsekwentne pomnażanie kapitału. Nie jest to strategia przeznaczona dla graczy oczekujących ogromnych zysków w krótkim czasie, okupionych ryzykiem szybkiego bankructwa.
Znaczenie modelu
wielkości pozycji