Tydzień temu pisaliśmy o oscylatorze stochastycznym. Przybliżyliśmy jego budowę, metody interpretacji i pokazaliśmy trzy przykładowe strategie inwestycyjne, które można zbudować za jego pomocą. Dziś kontynuujemy nasz cykl artykułów traktujących o wskaźnikach analizy technicznej i bierzemy pod lupę najpopularniejszy miernik zmienności ATR. Pokażemy, jak wiele zastosowań w giełdowej analizie i praktyce inwestycyjnej może mieć ten prosty indykator.
Zakres wahań
Koncepcję ATR opracował Welles Wilder, twórca wielu wskaźników (m.in. krzywych parabolicznych i wskaźnika ruchu kierunkowego). W największym skrócie ATR mierzy zakres wahań w badanym okresie. Im wyższe przyjmuje wartości, tym bardziej rozchwiane są kursy. O tym, jak działa ATR, mogliśmy się przekonać kilka tygodni temu. Podczas gdy przez większości wakacji 14-sesyjny ATR dla WIG20 wahał się w przedziale 33–36 pkt, to pod koniec ubiegłego miesiąca, gdy doszło do silnego tąpnięcia na giełdzie w Chinach, zmienność wzrosła z dnia na dzień do 43 pkt. Wystarczył więc jeden silny impuls z rynków zagranicznych, by zakres wahań indeksu wzrósł o ponad 20 proc.
W ramce obok prezentujemy dokładną metodą kalkulacji ATR. Dzięki dostępnym dziś programom do analizy technicznej znajomość wzoru nie jest konieczna, ale warto się z nim zapoznać, by lepiej zrozumieć działanie wskaźnika.
Punkty zwrotne
ATR jest dość często wykorzystywany do poszukiwania lokalnych dołków na wykresie kursu lub momentów zmiany trendu spadkowego na wzrostowy. Okazuje się bowiem, że gdy rynek notuje gwałtowne skoki zmienności, która po chwili równie szybko spada, to takie zachowanie zbiega się często z formowaniem przez kurs lokalnego minimum. Wystarczy się przyjrzeć dowolnemu wykresowi, by zobaczyć, że historyczne lokalne szczyty ATR pokrywają się z dołkami na wykresie kursu danego aktywa.
Problem w identyfikacji punktów zwrotnych jest niestety taki, że nigdy nie wiemy, czy ATR uformował już szczyt, czy będzie rósł dalej. Nie jest to bowiem oscylator, który waha się w stałym przedziale, tylko wskaźnik, który może przyjmować wartości o bardzo dużej rozpiętości. Nie zalecamy więc stosowania ATR jako samodzielnego „detektora" punktów zwrotnych. Lepiej zweryfikować jego wskazania z innymi wskaźnikami, np. CCI, impetem czy RSI.