Typ techniczny | Złoto – zagrożony wzrost

Po kilku tygodniach słabości złoto znowu złapało wiatr w żagle. Z poziomu 1215 dolarów za uncję, który obserwowaliśmy na początku ubiegłego tygodnia, cena podskoczyła do 1235 dolarów.

Publikacja: 16.05.2017 06:00

Typ techniczny | Złoto – zagrożony wzrost

Foto: Bloomberg

Kontynuacja tego ruchu zdaniem Macieja Morawskiego, analityka TMS Brokers, jest jednak zagrożona. – Notowania złota po przebiciu średnioterminowej linii trendu wzrostowego zatrzymały się w okolicach zniesienia Fibonacciego 78,6 proc. (licząc falę od dołka z 13 marca do szczytu z 17 kwietnia). Kurs chwilowo zawrócił na północ, jednak siła ruchu pozostawia wiele do życzenia – wskazuje to, że zwyżkowy impuls jest jedynie odreagowaniem przed kontynuacją spadków. Maksymalny zasięg korekty to poziom 1245 USD, gdzie zbiegają się zniesienie Fibonacciego 38,2 proc. fali spadkowej z przełomu kwietnia i maja, 200-sesyjna prosta średnia krocząca oraz przebita linia wzrostowej tendencji. Bariera ta z dużym prawdopodobieństwem powstrzyma zwyżki i doprowadzi do aktywacji strony podażowej – twierdzi przedstawiciel TMS Brokers. Jak głębokie mogą być spadki? – Pierwszym wsparciem będzie wspomniane wcześniej zniesienie 78,6 proc. przy 1215 dolarach, jednak tym razem nie powinno sprawić dużego problemu rynkowi niedźwiedzia. Dużo większy wydźwięk mają okolice 1195–1200 dolarów (bariera psychologiczna, dołek z 10 marca) i właśnie tam rozegrają się dalsze losy kruszcu. Potencjalne przebicie tego poziomu w dłuższym terminie mogłoby otworzyć drogę nawet do grudniowych minimów wypadających przy 1122 dolarach – twierdzi ekspert. PRT

Tylko 149 zł za rok czytania.

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos