Podwyższona inflacja w Stanach Zjednoczonych okazała się wodą na młyn zarówno dla notowań złota jak i srebra. To pierwsze zanotowało ostatnio serię siedmiu wzrostowych sesji z rzędu. Cena złota dotarła do poziomów widzianych ostatnio pięć miesięcy temu, czyli około 1860 USD za uncję. – Fakt, że notowania złota zwyżkowały w ostatnich dniach mimo siły amerykańskiego dolara, świadczy o sile strony popytowej na tym rynku. Niemniej w perspektywie kolejnych dni i tygodni inwestorzy znów będą rozgrywać informacje napływające ze strony banków centralnych – wskazuje Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. – Nakładając na rynek filtr wysokiego odczytu inflacji w Stanach Zjednoczonych można uznać, że inwestorzy się obawiają, iż wzrost cen utrzyma się na podwyższonym poziomie znacznie dłużej.

GG Parkiet

Złoto, zaliczane do tradycyjnych aktywów antyinflacyjnych, co do zasady radzi sobie dobrze w środowisku braku stabilności cen – wskazuje z kolei Maciej Madej, ekspert TMS Brokers. Inflacja oraz potencjalna reakcja banków centralnych są dzisiaj kluczowymi czynnikami dla złota. Na razie przeważają gołębie tony, co może pchać ceny złota ku wyższym poziomom. – W piątek dwóch przedstawicieli EBC podkreśliło, że mimo utrzymującej się podwyższonej inflacji, tak dynamiczny wzrost cen jest tymczasowy – a to oznacza, że nie ma przesłanek, aby EBC wycofywał się z ultraluźnej polityki monetarnej. W podobnym tonie wypowiedział się w niedzielę Neel Kashkari z Fedu w Minneapolis, twierdząc, że Rezerwa Federalna „nie powinna przesadzać" z reakcją na podwyższone wskaźniki inflacji. Gołębia retoryka najważniejszych banków centralnych na razie sprzyja zwyżkom cen złota, jednak nie można zakładać, że będzie się ona utrzymywać – uważa Sierakowska. PRT