Kapitał uśpiony w obrazach

Dzieła sztuki nadają się na eleganckie prezenty.

Publikacja: 05.09.2020 11:10

Wyjątkowo czujnie kupujcie obrazy Józefa Fałata (1853–1929). Można odnieść wrażenie, że artysta stale maluje! Słyszę o tym od wytrawnych kolekcjonerów oraz fachowców, którzy zajmują się badaniem autentyczności obrazów. Udokumentowany, niepodważalny rodowód obrazu nie jest w przypadku tego artysty gwarancją autentyczności.

Fałat podrabiany był już za swego życia.

Byłem świadkiem następującej pouczającej historii. Lata temu wybitna profesorska rodzina wstawiła do sprzedaży obraz Fałata. Jeden z przodków rodziny, sławny na całą Polskę uczony, dostał obraz w 1920 r. w prezencie od swego ukochanego ucznia... Potwierdzały to listy i fotografie.

Nadgorliwy pracownik antykwariatu obejrzał jednak obraz wyjątkowo dokładnie. Okazało się, że to falsyfikat. Uczeń nieświadomie kupił mistrzowi podróbkę. Obdarowany mistrz ani przez chwilę nie pomyślał, że dostał w prezencie nieprawdziwy obraz.

Warto być czujnym

Zawsze warto być czujnym, żeby nie stracić kasy na rynku sztuki i antyków. Dlatego o ciekawszych oferowanych obiektach piszę z większym wyprzedzeniem, żeby ewentualny nabywca mógł się dokładnie przyjrzeć obrazowi, zwłaszcza jeśli może budzić on wątpliwości.

To samo dotyczy numizmatów lub rzadkich orderów. Opłaca się zawsze sprawdzić nawet udokumentowane pochodzenie z gwarantowanego źródła. Zdarza się, że wybitni sędziwi kolekcjonerzy numizmatów nachodzeni są przez oszustów. Sprytny oszust dokonuje nieuczciwej podmiany. Autentyk zastępuje falsyfikatem.

Na co warto rzucić okiem w bieżącej ofercie? 19–20 września na aukcji bibliofilskiej antykwariat Lamus wystawi obiekty, które nadają się na eleganckie prezenty. Będą licytowane np. rysunki i akwarele Antoniego Uniechowskiego (1903–1976). Każdego ucieszy wizerunek króla Jana III Sobieskiego.

Król osobiście karmi sławną wydrę pisarza Jana Chryzostoma Paska (tusz, gwasz, papier, 29 na 21 cm). Pasek był strasznym pieniaczem i awanturnikiem. Uwiecznił wydrę w swoich „Pamiętnikach". Jest w ofercie Lamusa także zabawna mapa namalowana przez Uniechowskiego, stylizowana na mapę sprzed stuleci. Prace Uniechowskiego mają ceny wywoławcze od 900 zł do 2,4 tys. zł.

Warto obserwować na rynku prace Ewy Kuryluk (ur. 1946). Czy one nie powinny być droższe? Czy one podrożeją? Mamy klasyczny przykład uznanej artystki ze szczytów krajowej sztuki. Dzieła malarki od lat eksponowane są w najlepszych muzeach, np. w Muzeum Sztuki w Łodzi.

Kuryluk jest cenioną pisarką. Jest osobą uwielbianą choćby za to, że w latach 90. prywatnie organizowała słynne aukcje, z których dochód przeznaczała dla pacjentów szpitala psychiatrycznego w Tworkach.

Malarka rzadko gości na aukcjach. Związana jest przede wszystkim z krakowską galerią Artemis (www.artemis.art.pl). Może to malarstwo ma w sobie jednak większy handlowy potencjał? W krakowskiej galerii jest w tej chwili kilka różnych obrazów.

Dopiero wchodzi na rynek sztuki Katarzyna Karpowicz (ur. 1985). Warto kibicować malarce. Niedawno miała wystawę w Galerii Artemis.

Krakowski Antykwariat Naukowy 18 września zorganizuje aukcję bibliofilską online (www.antkrak.krakow.pl). W ofercie wypatrzyłem lektury ważne dla kolekcjonerów i inwestorów na rynku sztuki. Najlepsza inwestycja to edukacja. Gromadzenie naukowego prywatnego księgozbioru, czytanie i wyciąganie trafnych wniosków.

Od 80 zł licytowany będzie katalog legendarnej wystawy „Co słychać", jaką w 1987 r. zorganizował Andrzej Bonarski (ur. 1932), kolekcjoner i mecenas sztuki. Bonarski był w latach 80. pionierem, jeśli chodzi o organizowanie prywatnych wystaw sztuki wówczas najnowszej.

Niejako podsumowaniem działalności wystawienniczej była ostatnia z przygotowanych przez Bonarskiego wystaw „Polski szyk" w Zachęcie w 1991 r. W ten sposób Bonarski wypromował artystów, których dzieła zbierał. Nazwiska młodych artystów utrwalił w powszechnej świadomości. Dziś to klasycy w historii sztuki i na rynku aukcyjnym. Bonarski zdobył ich obrazy, kiedy nie budziły żadnego zainteresowania.

W każdej epoce powtórzyć można ten sam schemat dochodzenia do zysków ze sztuki. Przy okazji zyskuje się nieśmiertelność. Bonarski entuzjastycznie opisywany jest w monografiach sztuki lat 80. Na przykład Anda Rottenberg w kultowej monografii „Sztuka Polska 1945–2005" z zachwytem pisze o Bonarskim.

Wydarzeniem artystycznym była wystawa prywatnej kolekcji Barbary i Andrzeja Bonarskich w Wilanowie w 2012 r. Odbyła się ona w cyklu wystaw pt. „Uśpiony kapitał". Celowo nie wyliczam nazwisk artystów zbieranych przez Bonarskiego. Jak ktoś zada sobie trud i znajdzie stosowne opisy w internecie, to łatwiej utrwali w pamięci informacje o tym, jak zawsze można dobrze zarobić na promocji młodej sztuki.

Dobra prognoza

Przez długie lata byłem felietonistą miesięcznika „Art and Business". Pisałem tam felietony w cyklu „Masońskie wersety". W kwietniu 2005 r. napisałem tekst pt. „Lista wprost bałwanów". Prognozuję, że za 10–20 lat nikt nie będzie kojarzył tzw. najbogatszych Polaków z listy tygodnika „Wprost". By przetrwać w pamięci narodu, powinni zostać mecenasami sztuki. To dla nich jedyna szansa. Piszę tam, że trzeba być wprost bałwanem, żeby nie kupować sztuki.

Moja prognoza się sprawdziła. Większość ówczesnych bogaczy jest dziś anonimowa. Przetrwali w pamięci kolejnych pokoleń nieliczni, którzy zbierali sztukę lub prowadzili działalność prospołeczną.

Wydrukowałem też felieton „Mój Orzeł Biały" (mam ksero, ale bez daty). Postuluję tam, żeby Orderem Orła Białego uhonorować wspomnianą malarkę Ewę Kuryluk: „Za uczciwość w sztuce i w życiu, za książki. Artystka dała Polakom jeszcze coś ważnego. Wielokrotnie w wielkonakładowych czasopismach z wielką czułością pisała o rodzicach, bez których nie byłoby jej sztuki. Uczyła nas miłości do sztuki i do ludzi, gdy szczerze aż do bólu pisała o chorobie matki i brata".

Postuluję w tamtym felietonie, żeby Medal za Ofiarność i Odwagę nadać Ryszardowi Kluszczyńskiemu, który odważnie ryzykował pieniądze, zamawiał i wydawał najpiękniejsze książki o kolekcjonerstwie i rynku.

Ryszard Kluszczyński nie kierował się finansowym zyskiem. Odważnie wydał np. monumentalną „Wielką encyklopedię malarstwa polskiego". Oglądamy 2 tysiące ilustracji. Pochodzą one głównie z rynku sztuki, z katalogów aukcyjnych, prywatnych zbiorów. Kluszczyński budował w ten sposób rynek.

Inwestycje alternatywne
Małe sztabki i złote monety królują w rosnących zakupach Polaków
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje alternatywne
Pozycja długa na rynku sztuki
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę