W tym roku odbył się w grudniu 78. z kolei Konkurs Szopek. Z powodu pandemii nie było najważniejszego wydarzenia, czyli dorocznego spotkania szopkarzy pod pomnikiem Adama Mickiewicza w Krakowie.
Od kilkudziesięciu lat prywatnie co roku jeździłem pod pomnik Mickiewicza. Poznałem przedwojennych szopkarzy. Najważniejsze były spotkania z dziećmi lub całymi rodzinami, które z pasją, bezinteresownie budowały szopki.
W pierwszych latach 80. ktoś zbudował szopkę, a w niej figurki np. gen. Wojciecha Jaruzelskiego i red. Jerzego Urbana. Szopkę kupiło muzeum. W zeszłym roku dewotki atakowały dzieci, które zbudowały szopkę, ale zamiast Dzieciątka umieściły w niej figurkę smoka wawelskiego. Takie wyjazdy do Krakowa to doskonały relaks.
Ceny prac kupowanych przez muzeum zależą od wielkości szopki i renomy twórcy. Szopki konkursowe (zmechanizowane) kosztują od 2 tys. zł do ok. 7 tys. zł. Duże szopki mogą mieć ok. 1,5 m wysokości, to wydatek w przedziale od 7 tys. zł do nawet 35 tys. zł.
W ciągu 30 lat wolnego rynku bodaj tylko raz szopka krakowska wystawiona została na krajowej aukcji. W grudniu 2016 r. Rempex oferował szopkę o wymiarach 94x43x17,5 cm. Wycena szacunkowa wynosiła 2,8–3,6 tys. zł. Klient zaproponował 2,2 tys. zł. Szopkę wykonano prawdopodobnie w latach 60. W katalogu napisano, że do jej budowy użyto m.in. „sreberka" od cukierków i czekoladek.