Inflacja w Czechach wyniosła w kwietniu (ostatnie dostępne dane) 14,2 proc. rok do roku i była najwyższa od 30 lat. Rynek przewidywał, że ceny wzrosną o 13,2 proc.
Prezydent Zeman jest jedyną osobą w Republice Czeskiej, która ma prawo dokonywać zmian w zarządzie Banku Narodowym Czech (CNB) i czeskiej RPP. Wcześniej, zapowiedział że nie zamierza przedłużyć kadencji sprawującego urząd do 1 lipca 2022 Jirzego Rusnoka i zapowiedział, że mianuje na to stanowisko Alesa Michla, który od dawna krytykował antyinflacyjną politykę CNB jako zbyt radykalną, a zaostrzenie polityki pieniężnej jest niekorzystne dla gospodarki. Stanowiska stracą, bo nie otrzymali przedłużenia obecnej kadencji wiceprezes CNB Tomasz Nidetzky, oraz Vojtech Bende. Obydwaj byli uważani za „jastrzębi”, zwolenników twardej polityki.
Na ich miejsce prezydent mianował Evę Zamarzilową, która od 1 lipca będzie wiceprezesem banku, Jana Frajta oraz Karinę Kubelkową. Zmiany, o których jako pierwszy poinformował Bloomberg, mają być wyrazem poglądów prezydenta, że obecnie wysoka inflacja nie jest wynikiem błędów popełnionych w polityce gospodarczej, ale szoków zewnętrznych. Co więcej: że to właśnie zaostrzenie polityki pieniężnej jest powodem wzrostu cen.
Eva Zamarzilowa w swoim wystąpieniu po uzyskaniu nominacji pokreśliła, że bank wcześnie prawidłowo dostrzegł powody wzrostu inflacji i zrobić wszystko, by ją wyhamować, a środki podjęte przez obecną RPP były jak najbardziej na miejscu i wkrótce będą odczuwalne, bo tempo wzrostu inflacji spowolni . — Niemniej jednak obecna sytuacja wymaga głębszej analizy i każdy kolejny krok musi być szczególnie rozważny — dodała. Jej wystąpienie zostało dobrze odebrane przez czeski rynek finansowy, a korona zyskała 0,7 proc. do 24,582 za euro i był to największy dzienny wzrost kursu czeskiej waluty od 13 maja.
W maju czeska RPP, po wzięciu pod uwagę wszystkich bodźców zewnętrznych, które mogłyby w konsekwencji doprowadzić do fali nacisków na podwyżki płac, zdecydowała o podniesieniu stóp o 0,75 punktów bazowych do 5,75 proc.