Jan Krzysztof Bielecki odchodzi z Banku Pekao

Późnym wieczorem bank wydał komunikat o rezygnacji prezesa. Z jakiego powodu, nie wiadomo. Już od pewnego czasu rynek spekuluje, że Bielecki powróci do polityki

Publikacja: 25.11.2009 07:08

Jan Krzysztof Bielecki rządził Bankiem Pekao sześć lat. Jest wymieniany jako jeden z następców Donal

Jan Krzysztof Bielecki rządził Bankiem Pekao sześć lat. Jest wymieniany jako jeden z następców Donalda Tuska na stanowisku premiera, gdyby ten wygrał wybory prezydenckie.

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Jan Krzysztof Bielecki zrezygnował z funkcji prezesa Banku Pekao. Przestanie nim kierować 11 stycznia – zaledwie kilka miesięcy przed upływem kadencji całego zarządu.

W wieczornym komunikacie drugiego pod względem aktywów banku w Polsce próżno szukać informacji o przyczynach decyzji Bieleckiego. Nie wiadomo też, dlaczego wyznaczył taką a nie innądatę zakończenia prezesury. Menedżer przestanie również pełnić funkcje w grupie UniCredit, kontrolującej 59,3 proc. akcji Pekao.

[srodtytul]Powrót do polityki?[/srodtytul]

Już od pewnego czasu media spekulowały, że Bielecki – były premier (powołany w 1991 roku), minister w rządzie Hanny Suchockiej i poseł Unii Wolności w latach 1989-1993 – może porzucić karierę bankowca, by powrócić do polityki. Sam zainteresowany nie wykluczył takiej możliwości w niedawnym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” – choć jednocześnie zastrzegł, że najbliższą przyszłość wiąże z biznesem.

Bielecki przewija się na politycznej giełdzie nazwisk jako potencjalny następca premiera Donalda Tuska, gdyby ten wygrał przyszłoroczne wybory prezydenckie. Spekuluje się, że do tego czasu może zająć jakieś stanowisko w gabinecie Tuska. Z drugiej strony, jako powód odejścia menedżera z Pekao, wskazywane były mające trwać od miesięcy tarcia wewnętrzne – głównie z Luigim Lovaglio, pierwszym wiceprezesem i dyrektorem generalnym banku, menedżerem związanym z UniCredit.

[srodtytul]Bankowe roszady[/srodtytul]

Bielecki zrezygnował z lukratywnej posady po sześciu latach. Wcześniej, od 1993 roku był dyrektorem w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju. W ubiegłym roku za pracę w Pekao zainkasował 4,5 mln zł, rok wcześniej 3,2 mln zł.

To niejedyny menedżer, który w ostatnim czasie opuścił fotel prezesa banku. W październiku rezygnację złożył Brunon Bartkiewicz, szef ING Banku Śląskiego – jednak miało to związek z jego awansem w grupie ING. W lipcu rada nadzorcza PKO BP odwołała natomiast prezesa Jerzego Pruskiego.

[srodtytul]Dobre wyniki[/srodtytul]

W III kwartale tego roku kierowany przez Bieleckiego bank mógł pochwalić się 620,5 mln zł czystego zarobku. Choć wynik ten był o 26 proc. słabszy niż przed rokiem, to okazał się dużo lepszy od oczekiwań analityków – tzw. konsensus wynosił 540 mln zł przy widełkach 493-619 mln zł.

Jak Bank Pekao w czasach prezesury Bieleckiego „podsumowuje” rynek? Od czasu powołania menedżera w październiku 2003 roku wzrósł o prawie 58 proc. W tym czasie indeks blue chipów zyskał niemal 60 proc. Wczoraj papiery Pekao potaniały o 1,9 proc., do 180 zł.

Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski