Większość firm z branży zwiększyła w ubiegłym roku wartość zleceń, czyli spraw przyjętych do windykacji. Najszybciej pod tym względem rósł giełdowy Best – w pierwszych trzech kwartałach powiększył swój portfel zleceń o blisko 238 proc. Jednocześnie jednak nie rosły wprost proporcjonalnie ich przychody. W przypadku wspomnianej spółki Best nawet spadły

– o 16 proc. Przyczyna? Trudniejsza windykacja. – Branża obsługująca wierzytelności także odczuła negatywne skutki kryzysu finansowego. Generalnie można stwierdzić, że nie różni się ona od innych branż – sukces nie jest tu zagwarantowany. To oznacza, że na rynku rosnąć będą firmy dobrze zarządzane i inwestujące w rozwój, natomiast firmy słabsze, tak jak w innych branżach, będą zmniejszać skalę lub kończyć działalność – uważa Tomasz Boduszek, szef spółki Pragma Inkaso.

Tym, co może cieszyć windykatorów, jest spore zainteresowanie ich papierami. W ubiegłym roku z powodzeniem emisję akcji przeprowadziła spółka EGB?Investments (weszła na NewConnect, były redukcje). Papiery dłużne bez problemów sprzedał Kruk (za 60 mln zł), Fast Finance (o łącznej wartości 18,7 mln zł), Kredyt Inkaso (blisko 9 mln zł) czy Pragma Inkaso (za 5 mln zł). Lekki niepokój mogą tylko budzić wieści o Polskim Funduszu Hipotecznym, którego oferta nie do końca się powiodła – zamiast na GPW ma wejść na NewConnect.

Przedstawiciele branży jednomyślnie wskazują, że przed nią lata prosperity. Dlaczego? Wyraźnie zauważalny jest rozwój sektora kredytów konsumenckich. Branża przewiduje, że wraz z nim zwiększy się liczba tzw. kredytów zagrożonych. Przedstawiciele windykatorów nie mają wątpliwości: w 2011 r. rynek wzrośnie znacząco, a do 2014 jego wartość może przekroczyć 20 mld zł.

[[email protected]][/mail]