Kwota ta najprawdopodobniej będzie dalej rosła, tym bardziej że na rynku pojawiły się dwa nowe fundusze.

We współpracy z Forum TFI utworzyły je giełdowe spółki windykacyjne: e-Kancelaria oraz Fast Finance. Tym samym na rynku działa już 25 funduszy sekurytyzacyjnych.

– Od kilku lat obserwuje się systematyczny wzrost działających w naszym kraju liczby funduszy sekurytyzacyjnych i wartości aktywów w nich zgromadzonych. Beneficjentem zysków wypracowanych przez tego typu fundusze są przede wszystkim firmy windykacyjne, które oprócz tego, że są ich jedynymi inwestorami, to równocześnie najczęściej pełnią funkcję serwisera bądź zarządzającego sekurytyzowanymi portfelami wierzytelności – mówi Artur Rusinek, zastępca dyrektora departamentu doradztwa finansowego w grupie Copernicus.

Jak podkreślają specjaliści, są także inne powody, dla których firmy tworzą tego typu fundusze. Banki, sprzedając wierzytelności funduszom, mają z tego tytułu korzyści finansowe. Spółki mają natomiast korzyści fiskalne.

– Fundusze sekurytyzacyjne działające na mocy ustawy o funduszach inwestycyjnych są podmiotowo zwolnione z podatku dochodowego. W praktyce oznacza to, że zyski osiągane na transakcjach sekurytyzacyjnych, o ile są reinwestowane w kolejne portfele, nie są obciążone podatkiem dochodowym. W efekcie w długim okresie stopy zwrotu osiągane z inwestycji w przeterminowane portfele wierzytelności przy wykorzystaniu funduszy sekurytyzacyjnych mogą być wyższe niż bez wykorzystania takiej struktury – tłumaczy Rusinek.