W najbliższą niedzielę Komisja Nadzoru Finansowego organizuje kolejną już edycję egzaminu na maklera papierów wartościowych i doradcę inwestycyjnego. O licencje maklera będzie się starać 298 osób. Do pierwszego etapu testu na doradcę ma przystąpić 78 chętnych.
Chętnych coraz mniej
Dane KNF rozczarowują. Ostatni raz tak mało zainteresowanych uzyskaniem licencji maklerskich było pod koniec 2007 r. Wtedy na egzamin zgłosiło się 246 osób. Z kolei do ostatniego egzaminu, który odbył się marcu tego roku, przystąpiło 439 osób. Podobnie jest w przypadku licencji doradcy inwestycyjnego. Ostatni raz tak mało zgłoszeń na egzamin było w październiku 2006 r. – 45. W marcu tego roku było ich 115. Skąd ten regres?
– Niewielka liczba chętnych do zdawania egzaminu na maklera i doradcę inwestycyjnego jest pochodną kilku czynników. Z jednej strony mamy pomysł na deregulację, z drugiej zaś popularność egzaminu na maklera zazwyczaj spada wraz z gorszą koniunkturą giełdową. Ta zaś w ostatnim czasie nie rozpieszcza inwestorów – mówi Grzegorz Łętocha, prezes Związku Maklerów i Doradców.
Warto się starać
Na razie wciąż nie wiadomo, kiedy licencje maklerskie i na doradcę inwestycyjnego zostaną zniesione. II ustawa deregulacyjna, która zakłada m.in. zniesienie licencji maklera papierów wartościowych, została skierowana 28 września br. do miesięcznych konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych. W konsultacjach ma wziąć udział blisko 400 podmiotów. Po rozpatrzeniu uwag do projektu zostanie on przekazany Radzie Ministrów. Doradcy inwestycyjni mają się znaleźć w tzw. III transzy deregulacyjnej.
– Na pewno będziemy dążyć do tego, aby licencjonowanie zawodu maklera i doradcy pozostało – zapowiada Łętocha. Jak mówi, nawet gdyby zapadły decyzje o deregulacji, licencje mogą być bardzo pomocne na rynku pracy.