14 sierpnia 2023 r. notowania rosyjskiej waluty przekroczyły poziom 100 rubli za 1 dolara. A dokładniej, doszły do 102,4 rubla za 1 USD. Rubel był najsłabszy od marca 2022 r., czyli od końcówki okresu paniki rynkowej towarzyszącej pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Przekroczenie przez kurs ważnego psychologicznie poziomu wywołało nerwowe reakcje wśród władz. „Źródłem osłabienia rubla i przyspieszenia inflacji jest luźna polityka pieniężna. Rosja potrzebuje silnego rubla, a decydenci posiadają narzędzia potrzebne do ustabilizowania jego kursu w bliskiej przyszłości” – napisał 14 sierpnia, w opinii dla agencji TASS, Maksim Oreszkin, doradca ekonomiczny prezydenta Putina. Dzień po publikacji jego komentarza Bank Rosji podniósł, na nadzwyczajnym posiedzeniu, główną stopę procentową aż o 350 pkt baz., do 12 proc. Poprzedniej podwyżki (pierwszej od wiosny 2022 r.) – o 100 pkt baz. – dokonał pod koniec lipca. Później spodziewano się znacznego zaostrzenia przepisów dotyczących transferów kapitału i wymiany walut. Kreml nie zdecydował się jednak na nic drastycznego. Rubel odrabiał więc straty. W tydzień po nadzwyczajnej podwyżce stóp notowania były nieco poniżej 95 rubli za 1 dolara. To odreagowanie nie zmienia jednak faktu, że rubel był w tym roku jedną z najgorszych walut świata. Od początku stycznia stracił 21,5 proc. wobec dolara i był pod tym względem nieco gorszy niż rupia pakistańska. Przez ostatnie 12 miesięcy zniżkował natomiast o 37 proc. Tracił więc na wartości bardziej niż lira turecka (-33 proc.), a tylko nieco mniej niż funt egipski (-38 proc.).
Niekorzystny trend
Załamanie rubla może się jeszcze pogłębić. Wszak na jego niekorzyść mocno działa pogarszanie się rosyjskiego bilansu handlowego.
Sankcje nałożone przez USA i UE na Rosję często są krytykowane. Nie doprowadziły one bowiem ani do szybkiego załamania gospodarki rosyjskiej, ani do całkowitego odcięcia Rosji od nowoczesnych technologii. W owych sankcjach jest bowiem wiele luk, z których korzystają sprytni pośrednicy z Chin, Turcji, Kazachstanu czy Armenii. Zachodowi udało się jednak wymierzyć silny cios w rosyjski bilans handlowy, przede wszystkim drastycznie ograniczając zakupy rosyjskiej ropy naftowej i gazu ziemnego. Elwira Nabiulina, prezes Banku Rosji, jako przyczynę słabości rubla wskazuje właśnie przede wszystkim pogorszenie warunków handlu zagranicznego. Dobrze to widać nawet w oficjalnych statystykach. Według danych moskiewskiego banku centralnego duzi rosyjscy eksporterzy wypracowali w lipcu 2023 r. przychody zagraniczne warte 6,9 mld USD. W takim samym miesiącu zeszłego roku sięgały one natomiast 17,8 mld USD. O ile w pierwszych siedmiu miesiącach 2022 r. rosyjska nadwyżka na rachunku obrotów bieżących wyniosła 165,4 mld USD, o tyle w takim samym okresie 2023 r. sięgnęła tylko 25,2 mld USD. Rosyjski eksport do państw UE spadł z 25,9 mld USD w marcu 2022 r. do 3,55 mld USD w czerwcu 2023 r. W tym samym czasie eksport do Japonii spadł z 15,8 mld USD do 0,5 mld USD., a do USA z 2,75 mld USD do 0,4 mld USD. Eksport do Chin wzrósł natomiast w tym okresie z 7,84 mld USD do 11,28 mld USD, a do Indii z 1,33 mld USD do 5 mld USD. Powiększenie handlu z Indiami oraz Chinami nie zrekompensowało więc utraty lukratywnych rynków europejskich. Spadek przychodów z eksportu tworzy natomiast presję na osłabienie rubla.
– Ograniczona podaż obcych walut wciąż wywiera presję na rubla, co jest związane z problemami dotyczącymi repatriacji funduszów oraz zmniejszoną sprzedażą eksporterów, której towarzyszy stabilny popyt na dobra z importu – wyjaśnia Jegor Żilnikow, analityk Promsvyazbanku.