W republikańskich stanach nabiera siły rebelia przeciwko ESG

Niektóre firmy zarządzające aktywami zaczęły już tracić klientów, jakimi były stanowe fundusze emerytalne. To forma nacisku na tych wielkich graczy, by nie wspierali kontrowersyjnych ideologicznie inicjatyw i by nie głodzili finansowo sektora wydobywczego.

Publikacja: 16.10.2022 21:00

Wiele korporacji w ostatnich latach musiało mierzyć się z gniewem działaczy ekologicznych. W cieniu

Wiele korporacji w ostatnich latach musiało mierzyć się z gniewem działaczy ekologicznych. W cieniu tych protestów dochodziło na walnych zgromadzeniach do przyjmowania daleko idących planów redukcji śladu węglowego. Fot. Benjamin Girette/Bloomberg

Foto: Benjamin Girette

ESG – ten trzyliterowy skrót dla jednych oznacza dynamicznie rozwijający się rynek, który od 2020 r. powiększył się o 1 bln USD. Dla innych wiąże się z nadziejami na zbudowanie bardziej „ekologicznego” i bardziej wrażliwego na idee lewicowe kapitalizmu. Wszak oznacza on silne uwzględnianie przez wielkie banki i fundusze przy inwestowaniu czynników związanych z ochroną środowiska („E”), odpowiedzialnością społeczną („S”) i zasadami ładu korporacyjnego („G”). Są jednak też tacy, dla których ESG jest szkodliwą modą, która przyczynia się do pogłębienia kryzysu energetycznego na świecie i uderza w społeczności żyjące z wydobycia ropy, gazu czy węgla. Przeciwnicy ESG dają o sobie znać choćby w amerykańskich stanach rządzonych przez republikanów. Ich bunt przeciwko tej modzie inwestycyjnej przybiera konkretne formy finansowe.

Bunt skarbników

O tym, że nie powinno się zbytnio afiszować z ESG w republikańskich stanach, przekonała się już m.in. zarządzająca aktywami firma BlackRock. W ostatnich miesiącach skarbnicy tych stanów ogłosili wycofanie z niej aktywów wartych ponad 1 mld USD. John Schroder, skarbnik stanu Luizjana, ogłosił wycofanie z BlackRock 794 mln USD. Skarbnik stanu Karolina Południowa zapowiedział wycofanie 200 mln USD. Stan Arkansas wycofał 125 mln USD, a Utah 100 mln USD. To głównie pieniądze pochodzące ze stanowych funduszy emerytalnych. Wycofane sumy są małe jak na skalę działalności BlackRock, ale można je traktować jako sygnał ostrzegawczy dla całej branży.

Czym im podpadła BlackRock? Zarządza ona pięcioma spośród dwudziestu największych funduszów ESG w USA. Jest więc wiodącym graczem na rynku. To samo w sobie nie budziłoby pewnie kontrowersji, gdyby nie silne zaangażowanie w sprawy ESG Larry’ego Finka, prezesa BlackRock. Zapowiadał on m.in., że jego fundusze będą pozbywały się akcji spółek, które zbyt wolno zmniejszają swój ślad węglowy.

Część republikańskich stanów opiera natomiast swoje gospodarki na branży wydobywczej, która zwykle mocno przyczynia się do emisji gazów cieplarnianych. Zapowiedzi Finka są więc tam traktowane jako ataki na stanowe gospodarki i na zwykłych ludzi, którzy starają się zarobić na życie, pracując przy wydobyciu paliw kopalnych.

– Fink to bardzo mądry człowiek, którego podziwiam. Jednakże wiele rozwiązań związanych z ESG nie pomaga ludziom, którym miały one pomóc. Biedniejsi ludzie, w tym przedstawiciele mniejszości, odczuwają skutki tego, że pieniądze są przekierowywane od nich ku tym globalistycznym, lewicowym pomysłom – stwierdził w rozmowie z „Financial Timesem” Curtis Loftis, skarbnik stanu Karolina Południowa.

– Musieliśmy zerwać z BlackRock ze względu na nasze obowiązki powiernicze. Ta spółka realizowała podwójny mandat, gdyż rozmawiała z innymi spółkami o obawach związanych ze zmianami klimatu. Musieliśmy się upewnić, że nasze pieniądze nie służą innym celom, które byłyby odmienne od naszych obowiązków powierniczych – wskazał Marlo Oaks, skarbnik stanowy Utah, będący byłym bankierem inwestycyjnym.

Sprzeciw wobec ESG odczuwa nie tylko BlackRock. Wirginia Zachodnia wraz z końcem października przestanie korzystać z usług bankowych zapewnianych przez JPMorgan Chase. Bank ten wraz z trzema innymi pożyczkodawcami oraz BlackRock zostały ukarane za politykę uznawaną za nieprzychylną wobec branży wydobywczej.

Stanowa legislatura w Teksasie już w zeszłym roku przyjęła ustawę nakazującą stanowym funduszom emerytalnym, by wycofały pieniądze z firm zarządzających aktywami i banków, które bojkotują inwestycje związane z paliwami kopalnymi. Biuro kontrolera stanu jak dotąd zidentyfikowało tylko jedną amerykańską firmę, w którą nie należy inwestować. Tą firmą jest BlackRock. Ponadto na czarnej liście znalazło się dziewięć zagranicznych firm i banków, m.in. Credit Suisse i UBS. Jednakże stanowa ustawa zawiera wyjątki, które dopuszczają w pewnych okolicznościach lokowanie pieniędzy w funduszach związanych z tymi firmami.

Władze Florydy przyjęły natomiast ogólne wytyczne zakazujące stanowym funduszom emerytalnym kierowania się zasadami ESG podczas inwestowania. Mają one zwracać jedynie uwagę na opłacalność inwestycji. Ron DeSantis, gubernator Florydy (i jeden z prendentów do prezydentury), wypowiadał się bardzo krytycznie na temat ESG.

– Władza korporacji jest coraz mocniej wykorzystywana, by narzucać Amerykanom program ideologiczny za pomocą wypaczeń priorytetów inwestycji finansowych. Do wypaczeń tych dochodzi pod eufemistycznymi hasłami ochrony środowiska, odpowiedzialności społecznej, ładu korporacyjnego, różnorodności, inkluzywności oraz równości – stwierdził DeSantis.

Spór dotyczący ESG stał się więc w USA sporem kulturowym, a wielu Amerykanom o prawicowych poglądach nie podoba się, że wielkie korporacje wspierają swoimi pieniędzmi kontrowersyjne inicjatywy o profilu lewicowym, takie jak organizacje proaborcyjne, ruch Black Lives Matters czy kampanie dążące do ograniczenia prawa do posiadania broni palnej. Z drugiej strony korporacje czują naciski kulturowe, by pokazać swoje poparcie dla „modnych” lewicowych ideologii. Wszak w ostatnich latach były bardzo mocno krytykowane, że robią „zbyt mało”, by zapobiec „katastrofie klimatycznej”. Muszą więc działać tak, by nie narazić się na bojkot żadnej ze stron w wojnie kulturowej.

Głos akcjonariuszy

Inwestorzy nastawieni sceptycznie wobec ESG próbują też wpływać na politykę wielkich korporacji, wykorzystując głosy przysługujące im na walnych zgromadzeniach. Jak dotąd jednak nie odnieśli w ten sposób żadnych znaczących sukcesów. Z analizy firmy badawczej Morningstar wynika, że w tym roku konserwatywne grupy, takie jak National Legal and Policy Cente i National Center for Public Policy Research, złożyły 43 propozycje na walnych zgromadzeniach. Uzyskały one średnio 7 proc. poparcia wśród akcjonariuszy. Tylko 12 proc. propozycji miało poparcie większe niż 5 proc. W przypadku propozycji składanych przez innych udziałowców poparcie sięgało średnio 30 proc. Propozycja „konserwatystów”, która zyskała największy odzew, dotyczyła uniemożliwienia koncernowi Disney z korzystania z owoców pracy przymusowej w Chinach. Zdobyła ona 36,8 proc. poparcia na walnym.

Zwykle jest więc tak, że inwestorzy sceptyczni wobec ESG nie mają dużej siły przebicia na walnych zgromadzeniach. Łatwo są przegłosowywani przez wielkie firmy zarządzające aktywami i fundusze. Przegrywają oni też jednak z wieloma mniejszymi inwestorami, którym ESG kojarzy się zwykle bardzo pozytywnie. „Konserwatyści” nie składają jednak broni.

– Jestem już na tyle stary, by pamiętać czasy, w których liberałowie oskarżali wielki biznes, że stoi on po stronie republikanów. W 2022 r. to jednak politycznie poprawna lewica jest na drodze do podbicia korporacyjnej Ameryki i wdrożyła strategię narzucania radykalnych programów ekologicznych i społecznych – stwierdził Mike Pence, były wiceprezydent USA.

Wojna zmieniła priorytety etyczne u wielu zarządzających

Rosyjska inwazja na Ukrainę przyczyniła się do prób redefiniowania ESG. Niektórzy zarządzający zaczęli wskazywać na to, że kwestie takie jak bezpieczeństwo energetyczne, bezpieczeństwo żywnościowe czy redukcja ubóstwa powinny mieć podobnie dużą wagę przy tworzeniu portfeli ESG jak kwestie związane z ochroną środowiska. Zdarza się nawet, że zarządzający bardziej przychylnie patrzą na akcje spółek zostawiających duży ślad węglowy. O ile przed inwazją fundusze kierujące się zasadami ESG ogólnie niedoważały w swoich portfelach akcji firm z branży energetycznej, o tyle później zwiększały ich udział. Na przykład koncern ExxonMobil stanowił we wrześniu 17. pod względem wielkości pozycję w opartym na wytycznych ESG portfelu funduszu typu ETF zarządzanego przez BlackRock, a na koniec 2021 r. akcje tej spółki znajdowały się w nim dopiero na 38. miejscu.

Lepiej postrzegana zaczęła być również branża zbrojeniowa. Analitycy Peltz International wskazują nawet, że niektórzy zarządzający zaczęli określać ten przemysł jako działalność „zrównoważoną”. Zasady związane z ESG mogą więc być dosyć płynne. Inwestowanie w akcje producentów broni może uchodzić za etyczne, jeśli owa broń ma służyć obronie demokratycznego kraju broniącego się przed agresją autorytarnego, wrogiego Zachodowi mocarstwa.

Podobnie wybiórczo można traktować wiele innych kwestii związanych z ESG. Czy bowiem inwestowanie w akcje producentów legalnych konopi indyjskich jest mniej czy bardziej etyczne niż w akcje producentów alkoholu? Dla jednych inwestorów energetyka jądrowa będzie niebezpieczna dla środowiska, a inni będą ją postrzegać jako sektor zapewniający najczystszą energię. Zasady ESG mogą więc jeszcze wielokrotnie się zmieniać w ślad za różnymi modami.

Gospodarka światowa
Brytyjskie obligacje i funt pod dużą presją
Gospodarka światowa
Produkcja przemysłowa w Niemczech wzrosła w listopadzie bardziej niż oczekiwano
Gospodarka światowa
USA. Cła poprzez stan nadzwyczajny?
Gospodarka światowa
Zamówienia mocno tąpnęły w fabrykach
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Amerykańscy kongresmeni mocno zarabiają na akcjach
Gospodarka światowa
Chiny rozszerzają program handlu konsumenckiego, aby ożywić wzrost gospodarczy