Dotychczas nałożone przez państwa zachodnie sankcje na Rosję już przyniosły efekty w postaci destabilizacji rynków i systemu finansowego tego kraju. Za to trudno mówić o efektach w postaci deeskalacji rosyjskiej agresji na Ukrainę. Zapytaliśmy ekspertów, jakie jeszcze działania można podjąć, by były mocno odczuwalne dla rosyjskiej gospodarki.
Uderzenia w aktywa
– Arsenał potencjalnych sankcji jeszcze się nie wyczerpał – zauważa Maciej Bukowski, prezes think tanku WiseEuropa. Co istotne, część z nich nie musi być bardzo bolesna dla gospodarek krajów zachodnich, choć niestety te najbardziej dotkliwe dla Rosji byłyby dotkliwe także i dla nas.
– Jeśli chodzi o ten pierwszy rodzaj restrykcji, to można jeszcze pomyśleć o konfiskacie własności rosyjskiej na terenie innych krajów – mówi Bukowski. Dotychczas zapadła decyzja o zamrożeniu aktywów, i ma to dotyczyć oligarchów rosyjskich, a zdaniem części ekspertów można pójść dalej. – Pojawiają się postulaty bardzo wysokich podatków nakładanych na aktywa powyżej pewnego poziomu. Objęłoby to w zasadzie wszystkich majętnych Rosjan, nie tylko oligarchów – wyjaśnia Bukowski.
– Już ogłoszone sankcje dla rosyjskich dygnitarzy powinny być rozszerzane na kolejne osoby, w tym decydentów wojskowych – uważa z kolei Dariusz Rosati, poseł KO, b. minister spraw zagranicznych. Rosati wskazuje też na możliwości ograniczania ruchu towarowego na granicy z Rosją i Białorusią, co uniemożliwiłoby swobodne dokonywanie zakupów na terenie UE przez obywateli tych krajów.