Na przestrzeni mijającego roku (od ostatnich dni grudnia 2022 r. do dzisiaj) uczestnicy panelu ekonomistów „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” wzięli udział w 11 ankietach. Ocenili i skomentowali łącznie 61 tez, które dotykały – jak zawsze – spraw istotnych dla rozwoju polskiej gospodarki. Ankiety dotyczyły m.in. wprowadzenia euro w Polsce, systemu emerytalnego, wydatków socjalnych, w tym waloryzacji 500+, wpływu zbrojeń na polską gospodarkę, podwyżki płacy minimalnej, polityki mieszkaniowej państwa oraz prywatyzacji. W roku wyborczym nie mogło też zabraknąć oceny kluczowych z perspektywy gospodarczej postulatów partii politycznych.
Przedstawiamy subiektywne podsumowanie najciekawszych wniosków z tegorocznych ankiet. Przypominamy m.in. kilka tez, w których ocenie uczestnicy panelu ekonomistów byli w dużej mierze zgodni. Te obszary jednomyślności pokazują, że choć w ekonomii nie ma żelaznych praw, jak w naukach ścisłych, to jednak są szeroko akceptowane prawidłowości. Na naszej „liście przebojów” mijającego roku są też jednak tezy, które wzbudziły wyjątkowo dużo kontrowersji i emocji.
Wiek emerytalny powinien być jednakowy dla kobiet i mężczyzn – z takim postulatem zgodziło się 95 proc. spośród ekonomistów, których ankietowaliśmy w styczniu 2023 r. Ile powinien wynosić? To sprawa nieco bardziej dyskusyjna. 67 proc. uczestników tej sondy oceniło, że wiek uprawniający do przejścia na emeryturę należy stopniowo podwyższać do – nomen omen – 67 lat.
Euro w Polsce przyspieszyłoby tempo rozwoju gospodarki. Z taką tezą zgodziło się 62 proc. ankietowanych przez nas ekonomistów. Jeszcze więcej, aż 88 proc., uznało za błędne twierdzenie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że wejście do europejskiej unii walutowej będzie dla Polski opłacalne dopiero wtedy, gdy pod względem poziomu rozwoju zrównamy się z Niemcami.
Na zdrowiu nie należy oszczędzać. W jednej z tegorocznych sond 65 proc. ankietowanych ekonomistów uznało, że służbę zdrowia w Polsce należy dofinansować, nawet gdyby prowadziło to do dalszego wzrostu wydatków społecznych w stosunku do PKB. W innej 80 proc. ekonomistów uznało za słuszny wyborczy postulat lewicy, aby podnieść wydatki państwa na służbę zdrowia do 8 proc. PKB.