W październiku sprzedaż detaliczna towarów wzrosła o 2,8 proc. rok do roku. To jej pierwsza zwyżka od lutego i zarazem największa od ponad roku. Jaką rolę odegrał skok popytu na paliwa w związku z przedwyborczą obniżką ich cen? Czy poza tym jednorazowym efektem widać w Polsce autentyczne ożywienie popytu na towary?
Tak, już od pewnego czasu poziom sprzedaży detalicznej, po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych, rośnie. Co więcej, ten wzrost przyspiesza. To nie jest tak, że jakaś jedna kategoria towarów ciągnie całą sprzedaż, ożywienie widać w wielu kategoriach. Koreluje to z poprawiającymi się nastrojami konsumentów w związku z tym, że przyspiesza i prawdopodobnie będzie jeszcze przyspieszał wzrost realnych płac. Wszystko to wpisuje się w scenariusz odbicia popytu konsumpcyjnego, który będzie w przyszłym roku motorem wzrostu PKB.
Sprzedaż dóbr trwałego użytku, takich jak meble i sprzęt RTV i AGD, wciąż jednak maleje w ujęciu rok do roku. To jest efekt wysokiej bazy odniesienia sprzed roku?
Dla całej sprzedaży detalicznej baza odniesienia była w tym roku wysoka. Dlatego właśnie lepiej patrzeć na odsezonowane zmiany sprzedaży miesiąc do miesiąca. W zasadzie w każdej kategorii towarów widać jakieś ożywienie.