Balcerowicz ostro krytykuje rząd

- Jeśli przy ograniczeniu wpłat do OFE wzrosłyby emerytury, to byłoby to jak cud w Kanie Galilejskiej - mówi prof. Balcerowicz

Aktualizacja: 27.02.2017 00:33 Publikacja: 15.03.2011 14:15

prof. Leszek Balcerowicz

prof. Leszek Balcerowicz

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Demagogiczne chwyty stosowane przez rząd, aby przekonać do proponowanych przez siebie zmian, są nieuczciwe względem obywateli - stwierdził prof. Leszek Balcerowicz, na konferencji prasowej poświęconej rządowemu projektowi cięcia składki do OFE.

Profesor zaznaczył, że jest za to wielce prawdopodobne, iż po obniżeniu jej wysokości z 7,3 do 2,3 proc. pensji brutto, będziemy mieli do czynienia ze spowolnieniem wzrostu gospodarczego. - Nie mogę spokojnie patrzeć, jak marnuje się szanse na przyspieszenie tempa wzrostu PKB - dodał.

Przypomniał, że rząd określa zmiany eufemistycznie jako korektę. - Nie brak uczestników życia politycznego, którzy przypisują tej "korekcie: ciemne intencje - powiedział Balcerowicz. - Ja i moi współpracownicy będziemy się tym zmianom ostro sprzeciwiać, bo to nie jest błaha sprawa, także z punktu widzenia poszanowania konstytucji.

Podczas piątkowej debaty na temat OFE u prezydenta prof. Jerzy Hausner zarzucił proponowanym przez rząd zmianom niekonstytucyjność. Doradca ekonomiczny prezydenta Jerzy Osiatyński zaznaczył, że kancelaria już zamówiła ekspertyzy u konstytucjonalistów, czy nie mamy tu do czynienia z utratą przyszłych korzyści, co mogłoby być niezgodne z zapisami ustawy zasadniczej.

A to nie wszystkie zarzuty, jakie można mieć do rządowych propozycji. Nierzetelnym chwytem Balcerowicz nazwał twierdzenie, że wpłaty do OFE są przyczyną narastania długu. - W ciągu ostatnich 10 lat skumulowane wydatki na administrację sięgnęły 1151,9 mld zł, a wpłaty do funduszy zaledwie 153,4 mld - wyliczył profesor. - Także wydatki na wynagrodzenia w administracji są u nas większe niż średnia w krajach na naszym poziomie rozwoju. Dlaczego w takim razie nie szuka się oszczędności gdzie indziej, a sięga po składki, które dodatkowo mają charakter inwestycyjny? - pytał. - Bo woli sięgnąć po łatwe pieniądze.

Balcerowicz skrytykował też wypowiedzi polityków, którzy przytaczają coraz to inne argumenty za zmianami. - Doradca premiera Michał Boni zapewniał, że mają one służyć ratowaniu finansów obecnie, minister finansów Jacek Rostowski mówił o błędzie popełnionym na początku reformy, teraz z kolei obaj twierdzą, że muszą zadbać o finanse w dłuższej perspektywie - wyjaśnił profesor. - Skoro tak, to dlaczego nie skorzystano z propozycji reform FOR, które rzeczywiście pomogłyby naszym finansom.

W jego ocenie politycy pogubili się w swych wypowiedziach, bo skoro pieniądze OFE nie mają być lekarstwem na bieżące problemy, to skąd ekspresowe tempo uchwalania zmian?

Balcerowicz przypomniał też, że wiele krajów przeprowadziło reformę emerytalną, ale wycofali się z niej tylko skrajni populiści w Argentynie.

Prof. Leszek Balcerowicz publicznie przeciwstawi się zmianom, jakie zamierza przeprowadzić rząd przed kamerami w najbliższy poniedziałek 21 marca. Weźmie udział w debacie z Jackiem Rostowskim, ministrem finansów.

Gospodarka krajowa
Trudny czerwiec w polskim przemyśle
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Gospodarka krajowa
Inflacja w Polsce. GUS podał najnowsze dane
Gospodarka krajowa
S&P Global Ratings podwyższył prognozę wzrostu PKB Polski
Gospodarka krajowa
GUS o nowych zamówieniach w przemyśle w maju
Materiał Promocyjny
NIS2 - skuteczne metody zarządzania ryzykiem oraz środki wdrożenia
Gospodarka krajowa
Jak bolesne dla Polaków może być wychodzenie z nadmiernego deficytu
Gospodarka krajowa
Gigantyczna dziura w NFZ. Wzrosną obciążenia czy dług?