W przetargu sprzedawano dziesięcioletnie stałokuponowe obligacje o wartości 4,44 mld zł przy rentowności 2,896 proc. (w porównaniu z 3,014 proc. podczas aukcji marcowej) oraz dwuletnie zerokuponowe obligacje o wartości 1,64 mld zł przy rentowności 1,558 proc. (1,553 proc. w marcu). Popyt znacznie przewyższał podaż i kształtował się na poziomie 8,88 mld zł, przy czym zdecydowaniem większym zainteresowaniem cieszyły się obligacje dziesięcioletnie.

Aukcja wydaje się tym bardziej udana, że w ostatnich miesiącach ceny polskiego długu kształtują się na wysokim poziomie, zaś w środę Rada Polityki Pieniężnej zadecydowała o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian oraz nie dała dużych szans na obniżki w przyszłości. Wygląda na to, że w świetle gołębiego nastawienia banków centralnych (Fedu, EBC, Banku Japonii i banku centralnego Szwajcarii) inwestorzy poszukują alternatywy dla ujemnych stóp procentowych, utrzymując ceny polskiego długu na wysokim poziomie.

Mimo relatywnie wysokich cen teoretycznie nabywcy dziesięcioletnich obligacji, zabezpieczając je pięcioletnim swapem, w dalszym ciągu otrzymują pięcioletnią stopę na poziomie ok. 3,9 proc. Jest to całkiem atrakcyjny poziom dla inwestorów długoterminowych.