Internetowi dystrybutorzy mają różne pomysły na zachęty

Po tym, gdy KNF sprecyzowała, za jakie usługi należy się dystrybutorom funduszy wynagrodzenie, powstał pomysł, by TFI stworzyły nowe, tańsze jednostki.

Publikacja: 12.02.2019 05:16

Internetowi dystrybutorzy mają różne pomysły na zachęty

Foto: 123RF

Pod koniec grudnia Komisja Nadzoru Finansowego podała listę usług, za które towarzystwa funduszy inwestycyjnych mogą oraz za które nie mogą płacić dystrybutorom. Od tego czasu ci drudzy szukają rozwiązań, które pozwoliłyby im nadal pobierać wynagrodzenia za sprzedaż funduszy. Jednym z takich rozwiązań mogłyby być nowe jednostki funduszy z niskimi opłatami, niezawierającymi kosztów dystrybucji. Podobnie jak to jest w przypadku jednostek dystrybuowanych przez internet bezpośrednio, do których TFI zostały zobligowane ustawą.

Wyższa jakość

Od kilku tygodni dystrybutorzy i towarzystwa głowią się i analizują, jak w praktyce zastosować stanowisko KNF. – Rynek wdraża rozwiązania na tu i teraz, aby kontynuować rozliczanie się między TFI a dystrybutorami zgodnie z obowiązującymi regulacjami. Równolegle trwają konsultacje, w których uczestniczą m.in. Izba Domów Maklerskich i Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami, w celu wypracowania docelowego modelu rozliczeń – komentuje Mariusz Sadłocha, prezes zarządu Starfunds.

Przypomnijmy, że dotąd dystrybutorzy otrzymywali część – zwykle ponad połowę – opłaty za zarządzanie, która była wliczana w wycenę jednostek. Resztę zostawiały sobie TFI. Taki sposób wynagradzania dystrybutorów został jednak zakwestionowany przez nadzorcę. TFI wciąż mogą im płacić, ale za czynności poprawiające jakość obsługi klientów, np. rekomendacje dla konkretnych instrumentów finansowych, narzędzia do budowania portfeli inwestycyjnych, aplikacje doradcze.

– Jak wiadomo, od pewnego czasu dystrybutorzy funduszy mogą być wynagradzani za usługi przynoszące realną korzyść klientom, a nie za samą sprzedaż funduszy. Jesteśmy przekonani, że Supermarket funduszy mBanku spełnia tę rolę – przekonuje Krzysztof Bratos, dyrektor departamentu bankowości prywatnej mBanku. – Z jednej strony mamy otwartą architekturę funduszy, a w ramach private bankingu dodatkowo oferujemy licencjonowane doradztwo. Liczymy, że KNF to doceni i pozwoli nam działać podobnie jak do tej pory – dodaje Bratos. – To fakt, że nie świadczymy doradztwa inwestycyjnego dla klientów w Supermarkecie funduszy, jednak na rynku praktycznie nie ma drugiego takiego podmiotu, oferującego szeroką gamę funduszy, regularnie analizowanych i monitorowanych zgodnie z wytycznymi rynków docelowych. A ponadto w pełnej integracji z usługami i systemem bankowym – twierdzi Bratos. Zwraca uwagę, że rynek TFI się hermetyzuje, część towarzystw jest przejmowana, a bankowi dystrybutorzy zawężają ofertę do produktów z własnej grupy. Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu prezes Cezary Stypułkowski przyznał, że mBank nie wyklucza zakupu towarzystwa funduszy inwestycyjnych. To jednak nie przekreśla dotychczasowej działalności na rynku funduszy. – mBank jest pionierem i liderem otwartej architektury w Polsce i nie planuje zmiany w tym obszarze – brzmi stanowisko banku.

Tańsze jednostki

Bratos przyznaje jednak, że jeśli przepisy i stanowisko KNF wciąż będą zmierzać w obecnym kierunku, to mBank będzie szukać innych rozwiązań. – Jednym z nich jest pomysł, aby towarzystwa dostarczały tzw. czyste jednostki, ze znacznie mniejszą opłatą za zarządzanie, która nie zawiera opłat za dystrybucję. Są to jednak rozważania należące do kategorii planów średniookresowych i tylko pod warunkiem, że stanowisko nadzorcy będzie zaostrzone. Liczymy jednak, że mBank wciąż będzie mógł świadczyć usługi dystrybucji funduszy podobnie jak do tej pory – przyznaje Bratos. W takim modelu klient płaciłby bezpośrednio dystrybutorowi za usługi doradztwa.

Jak zauważa Bratos, dziś na rynku nie istnieją wspomniane „czyste jednostki". – TFI musiałby je stworzyć i będzie to zależało od ich dobrej woli. Jeśli tego nie zrobią, to de facto może się okazać, że najbardziej na całym zamieszaniu ucierpi klient – przewiduje dyrektor departamentu bankowości prywatnej mBanku. Chodzi o to, że w takim scenariuszu w sprzedaży wciąż byłyby jednostki z dotychczasowymi opłatami, a klienci dodatkowo mieliby płacić dystrybutorom za ich usługi.

Za kilka miesięcy – prawdopodobnie na przełomie maja i czerwca – klienci funduszy będą otrzymywać dokładne zestawienia kosztów związanych z inwestycjami w 2018 r. z podziałem na środki pobrane przez towarzystwo oraz dystrybutora.

Fundusze inwestycyjne
Donald Trump wchodzi na scenę. Co dalej z amerykańskimi akcjami?
Fundusze inwestycyjne
To będzie lepszy rok funduszy obligacji długoterminowych
Fundusze inwestycyjne
Marlena Janota przejmie sterowanie Pekao TFI
Fundusze inwestycyjne
Co w FIZ-ach piszczy. Znani zarządzający tłumaczą wyniki
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Fundusze inwestycyjne
Santander TFI: polskie akcje to dobry wybór
Fundusze inwestycyjne
Rynkowi funduszy mocno przybyło, głównie dzięki wpłatom inwestorów