Obligacje rynków wschodzących to częsty element polskich funduszy dłużnych. Ogółem skarbowe obligacje zagraniczne to około 10 proc. portfela funduszy dłużnych, z czego większość to papiery wyemitowane w krajach rozwijających się. W czasach wysokich cen obligacji zarządzający chętnie sięgali po tego typu papiery, dające jeszcze dodatnie rentowności. Ostatnie miesiące jednak nie są sprzyjające dla funduszy nastawionych na dług krajów wschodzących. Fundusze skoncentrowane na takich aktywach przyniosły straty od około 3 do 7 proc. od początku roku.
Wśród produktów TFI znajdziemy pięć funduszy inwestujących przede wszystkim w obligacje rynków wschodzących. Najsłabiej od początku roku prezentują się NN (L) Obligacji Rynków Wschodzących (Waluta Lokalna), który stracił 7,48 proc., oraz PZU Dłużny Rynków Wschodzących ze stratą w wysokości 7,75 proc. Fundusz zarządzany przez NN IP TFI to tzw. master feeder. Co ciekawe, w strukturze na koniec lutego aż 27,5 proc. aktywów zajmowała gotówka. Jeśli chodzi o podział geograficzny, na pierwszym miejscu plasowały się USA, a następnie Korea Południowa, Brazylia i Singapur. TFI PZU ma z kolei w ofercie także fundusz indeksowy – inPZU Obligacje Rynków Wschodzących, gdzie zniżka od stycznia wynosi 4,6 proc.
Fundusz oparty na obligacjach rynków wschodzących ma także Generali Investments TFI. Wynik Generali Obligacje: Globalne Rynki Wschodzące od początku roku to blisko 5-proc. przecena. Ponad 40 proc. jego aktywów to obligacje Polski, jednak znajdziemy także aktywa wyceniane w tureckiej lirze czy też rumuńskich lejach.
Przecena Investor Obligacji Rynków Wschodzących Plus z całej piątki jest najmniejsza i ogranicza się do 2,74 proc. Jego portfel składa się w około 44,5 proc. z papierów polskich, a pozostałe aktywa to jednostki innych funduszy obligacji.