Co prawda w ciągu dwóch miesięcy ich notowania też spadły, ale jedynie o 0,7 proc. Przy tak mocnym dolarze można to uznać za naprawdę dobry wynik.
– Złoto odbiło się od kluczowego wsparcia na poziomie 1618 USD za uncję, stanowiącym zniesienie o 50 proc. z linii rajdu z lat 2018–2020, przy czym obecnie uwaga inwestorów skupia się na krytycznej strefie oporu w rejonie 1680–1700 USD, która stanowi punkt wyjścia dla ostatniego bessowego ruchu. Mimo iż kurs nadal wytyczać będą rentowności światowych obligacji i USD jako wskaźniki równoczesne, rynek trzyma się stosunkowo dobrze – zauważają eksperci Saxo Banku. Skąd więc ta ostatnia, relatywna siła metali szlachetnych?
Czytaj więcej
Mimo kolejnych prób odreagowania amerykańska waluta pozostaje silna w relacji do większości walut. Wspierana jest ona jastrzębią polityką Rezerwy Federalnej, ale także tym, że jest zaliczana do bezpiecznych przystani.
– Złoto jest wspierane przez obawy geopolityczne – jedna z nich dotyczy zagrożenia nuklearnego ze strony Putina – oraz inwestorów coraz bardziej zaniepokojonych jastrzębimi działaniami FOMC, i tym, jak może to złamać rynek walut i obligacji. Inwestorzy spekulacyjni utrzymują rzadko spotykaną krótką pozycję netto w kontraktach terminowych na złoto notowanych na giełdzie Comex, a jakiekolwiek dalsze jego umocnienie spowoduje pokrywanie krótkich pozycji – zwracają uwagę przedstawiciele Saxo Banku.
Coraz częściej pojawiają się natomiast głosy, że Fed już rozdał karty i akurat jego działania nie będą robiły na inwestorach, w tym również tych z rynku metali szlachetnych, już tak dużego wrażenia jak wcześniej.