Nawet uspokojenie nastrojów na rynkach może nie pomóc złotemu

Z jednej strony ucieczka od ryzykownych aktywów, a z drugiej perspektywa obniżek stóp procentowych przez RPP, być może nawet jeszcze w maju, sprawiły że rajd w wykonaniu naszej waluty został bezlitośnie zatrzymany. Czas na ruch w drugą stronę?

Publikacja: 07.04.2025 19:11

Nawet uspokojenie nastrojów na rynkach może nie pomóc złotemu

Foto: Adobestock

Temat ceł szerokim echem odbił się na rynku walutowym. Przyniósł on m.in. słabość dolara, wyraźne umocnienie franka szwajcarskiego, który postrzegany jest jako bezpieczna przystań, czy też ucieczkę od bardziej ryzykownych aktywów, jak chociażby waluty krajów rozwijających się.

Problemy nie ominęły także złotego. Ten od kilku dni tracił wyraźnie na wartości. W poniedziałek za euro trzeba było płacić już 4,30 zł, chociaż jeszcze w środę w ubiegłym tygodniu europejska waluta kosztowała nawet 4,16 zł. Frank w poniedziałek był wyceniany już na 4,61 zł, podczas gdy w ubiegłym tygodniu dało się go kupić po 4,33 zł. Wycena dolara skoczyła z 3,75 zł do nawet 3,92 zł.

– Od momentu ogłoszenia ceł przez Donalda Trumpa kurs EUR/PLN wzrósł o ponad 2,9 proc. Dokładnie trzy dni zajęły tej parze walutowej zniesienie czteromiesięcznych spadków. Notowania tej pary walutowej narusza obecnie kluczowy opór techniczny, który wcześniej, w październiku ubiegłego roku, pełnił rolę wsparcia, a w grudniu i styczniu stał się skuteczną barierą dla dalszych wzrostów euro względem złotego. Wzrost notowań złotego przez ostatnie miesiące można było interpretować jako efekt zwiększonego zainteresowania zagranicznych inwestorów alternatywnymi rynkami wobec europejskich, obciążonych niepewnością. Obecnie jednak obserwujemy zmianę nastrojów – narastająca na globalnych rynkach awersja do ryzyka skutkuje osłabieniem złotego, który w takich warunkach traci na atrakcyjności – zwracają uwagę analitycy Oanda TMS Brokers.

Złoty oczywiście tracił na wartości poprzez globalną ucieczkę od ryzyka. Nawet jeśli jednak sytuacja rynkowa się uspokoi, wcale nie musi to oznaczać, że nasza waluta z automatu znów zacznie zyskiwać na wartości i wróci do obserwowanych wcześniej poziomów. W ubiegłym tygodniu byliśmy bowiem świadkami gołębiego zwrotu w wykonaniu szefa NBP Adama Glapińskiego, który zasygnalizował potencjalne, szybkie cięcie stóp procentowych. A to przecież wcześniejsze, jastrzębie nastawienie szefa NBP (mowa była o pierwszych obniżka stóp dopiero w 2026 r.) faworyzowało naszą walutę. Teraz ten czynnik jednak zanika.

Czytaj więcej

Czarne chmury nad giełdą w Warszawie. Czy czeka nas bessa?

Goldman Sachs zmienia prognozę

Ta zmiana retoryki i perspektywa zbliżającego się spadku stóp procentowych sprawiły, że analitycy Goldmana Sachsa już zaktualizowali swoje prognozy dla złotego. Ich zdaniem za trzy miesiące euro będzie kosztowało 4,30 zł, podczas gdy wcześniejsza prognoza mówiła o poziomie 4,20 zł. Znamienny jest też fakt, że analitycy tej instytucji jednocześnie spodziewają się wzrostu kursu EUR/USD (w ciągu 12 miesięcy nawet do poziomu 1,20), a patrząc historycznie, było to zazwyczaj czynnikiem, który wspierał notowania złotego. Teraz, zdaniem Goldmana Sachsa, ma być inaczej. Dlaczego?

– Widzimy około 10 proc. przewartościowanie złotego. Do tej pory realne wysokie stopy procentowe były głównym czynnikiem, który wspierał jego wycenę, jednak gołębi zwrot w polityce pieniężnej w ostatnich dniach doprowadził do gorszego zachowania złotego – zauważają analitycy Goldmana Sachsa.

Również inni analitycy wskazują, że perspektywa obniżek stóp może rzutować na złotego. – Zmiana retoryki RPP i prezesa Glapińskiego przyszła niemal w środku oka rynkowego cyklonu, uderzając podwójnie w złotego. Duże pole do obniżek stóp w Polsce oraz niewielkie do kontynuacji w Europie zdaje się powodować powrót kursu EUR/PLN do poprzedniej równowagi. Niemniej jeśli zamieszanie na rynkach będzie kontynuowane, to kurs euro może wzrosnąć w stronę 4,40 zł. Paradoksalnie to dobra informacja, ponieważ w obecnej sytuacji, gdy eksport przez cła będzie cierpieć, to przynajmniej w jakimś stopniu zostanie to zrekompensowane szybką zmianą kursu złotego – zwraca uwagę Daniel Kostecki, analityk CMC Markets. Eksperci nie ukrywają, że inwestorzy na rynku złotego muszą być przygotowani na podwyższoną zmienność.

– Silny zwrot w oczekiwaniach wokół RPP staje się teraz kluczowy dla złotego, który mocno traci w ostatnich dniach. Co dalej? Wiele będzie zależeć od tego, czy Fed mógłby zmienić swoje podejście i zdecydować się na „awaryjne” cięcie stóp procentowych w najbliższych dniach – to mogłoby powstrzymać silną wyprzedaż na Wall Street – i czy wojna handlowa nie będzie eskalować. Jedno jest pewne – ogromna zmienność na rynku złotego nadal się utrzyma – uważa Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Czytaj więcej

Ropa naftowa szuka dna, złoto broni poziomu 3000 USD

Co zrobią inni analitycy?

Zmiana prognoz w wykonaniu Goldmana Sachsa może być dopiero początkiem rewizji nastawienia do polskiej waluty przez światowe firmy inwestycyjne. Na razie średnia prognoz analityków ankietowanych przez Bloomberga mówi, że na koniec II kwartału za euro trzeba będzie płacić 4,20 zł. W przypadku dolara średnia prognoz mówi z kolei o poziomie 3,94 zł.

Forex
Inwestorzy na rynku ropy naftowej czekają na rozstrzygnięcia w sprawie ceł
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Forex
Złoto łamie kolejny psychologiczny pułap. Gdzie jest sufit?
Forex
Jen znów zaczyna być postrzegany jako bezpieczna przystań
Forex
Parytet? Analitycy wycofują się rakiem. Co dalej z EUR/USD?
Forex
Zmienne nastroje na rynku złotego. Co dalej?
Forex
Euro próbuje wykorzystać sprzyjający moment, ale to nadal nie przełom