Regulacje obligujące do publikacji danych o emisji ekwiwalentu dwutlenku węgla (CO2e) funkcjonują już od kilku lat (dyrektywa NFRD), ale dotychczas obejmowały tylko ok. 150 największych spółek giełdowych i traktowane były dość „szkicowo" tak przez samych emitentów, jak i przez odbiorców tych informacji. Jednak nowe wymogi spowodują, że dane te zyskają na znaczeniu, przy czym ważny będzie nawet nie fakt publikacji, ale poziom emisji w kontekście oczekiwań odbiorców.
Zacznijmy od spółek największych – mają one za sobą ćwiczenie raportowania odsetka przychodów, CapEx-u i OpEx-u objętego Taksonomią Sustainable Fianance. Jednak w raportach za rok bieżący będą musiały zrobić dużo więcej – wyliczyć nie tylko, co jest objęte taksonomią, ale też co jest z nią zgodne. Będzie to wymagało szczegółowej analizy Technicznych Kryteriów Kwalifikacji, gdzie roi się od wskaźników powiązanych z emisją CO2e.
Podobnie za rok 2022 instytucje finansowe będą zobowiązane (na podstawie regulacji SFDR) do zaraportowania składu swoich portfeli inwestycyjnych z uwzględnieniem wskaźników zrównoważonego rozwoju, a pierwszy z nich to emisje gazów cieplarnianych. Oznacza to, że obowiązek wyliczania śladu węglowego pośrednio obejmuje już w roku bieżącym nie tylko 150 największych emitentów, ale wszystkie spółki, w których banki, ubezpieczyciele czy fundusze mają swoje udziały.
Dodatkowo, właśnie są konsultowane standardy (European Sustainability Reporting Standards – ESRS) wymagające szczegółowego raportowania czynników ESG, przy czym dane zawarte w przyszłych raportach będą poddawane drobiazgowej analizie podmiotu zewnętrznego (biegły rewident lub inny podmiot atestujący) oraz całej rzeszy interesariuszy, gdyż raporty te będą publikowane w języku XBRL, umożliwiającym maszynową analizę danych.
Nad tym wszystkim roznosi się tajemnicza mgła tzw. Scope 3, czyli obowiązku wyliczania emisji CO2e nie tylko na poziomie spółki czy grupy kapitałowej, ale w całym łańcuchu dostaw. Co do dla nas oznacza? Z jednej strony konieczność żmudnej pracy nad identyfikacją takiego łańcucha i nad wydobyciem danych od podmiotów zewnętrznych, co nie będzie łatwe. Z drugiej strony jednak będzie to prowadzić do wyrównywania konkurencji – wyliczanie czynników ESG nie będzie już wymagane wyłącznie od spółek notowanych, ale praktycznie od wszystkich podmiotów gospodarczych, w tym tych spoza UE.