Polska gospodarka pozytywnie zaskakuje – na początku roku chyba tylko urzędowi optymiści zakładali, że w pierwszym kwartale wzrost produktu krajowego brutto wyniesie 4 procent. Tak się jednak stało, co oznacza, że po spowolnieniu gospodarczym z drugiej połowy ubiegłego roku nie ma już śladu. I nawet jeśli w kolejnych kwartałach wzrost będzie kształtował się nieco poniżej poziomu 4 procent (na co wskazuje obecnie większość prognoz), to wydaje się, że i tak ten rok dla polskiej gospodarki będzie lepszy niż poprzedni.
A z całą pewnością znacznie lepszy będzie dla sektora budowlanego, który w roku 2016 tkwił w głębokim kryzysie. Było tak między innymi z powodu malejącej wartości nakładów inwestycyjnych w gospodarce, co zawsze skutkuje ograniczeniem popytu na usługi budowlane. Choć w chwili pisania tych słów Główny Urząd Statystyczny nie podał jeszcze informacji o strukturze wzrostu PKB w pierwszym kwartale, to jest w zasadzie pewne, że sama nawet bardzo dynamicznie rosnąca konsumpcja wspierana przez popyt zewnętrzny to zbyt mało, aby osiągnąć 4-procentowy wzrost gospodarczy. Konieczne do tego było znaczące ożywienie w inwestycjach, które zazwyczaj trwa co najmniej kilka kwartałów. A jeśli tak, to oznacza szansę na zdecydowaną i długotrwałą poprawę koniunktury w budownictwie.
Wyraźne symptomy poprawy widać już było w pierwszym kwartale, a szczególnie w marcu, w którym produkcja budowlano-montażowa wzrosła o ponad 17 procent. W trzech pierwszych miesiącach roku wzrost wyniósł niecałe 4 procent w stosunku do tego samego okresu poprzedniego roku. W kolejnych miesiącach spodziewać się można utrzymania wysokiej dynamiki wzrostu produkcji w budownictwie – z jednej strony sprzyjać temu będzie rosnący popyt na usługi firm budowlanych, a z drugiej niska baza odniesienia, którą stanowić będą kolejne miesiące minionego, kryzysowego roku.
Motorem wzrostu w budownictwie będą w najbliższym czasie inwestycje infrastrukturalne, przede wszystkim w drogownictwie. Spodziewać się można, że fundusze europejskie przeznaczone na finansowanie tego typu inwestycji uruchomione zostaną w końcu na skalę znacznie większą niż w poprzednich kwartałach, a inwestycje w coraz większym stopniu przechodziłyby będą z fazy projektowej w fazę realizacyjną. Skala robót w budownictwie drogowym powinna z miesiąca na miesiąc być większa, co stwarza bardzo dobrą perspektywę dla wyników sektora budowlanego.
Ale dobra koniunktura nie będzie ograniczać się do budownictwa drogowego. Korzystne perspektywy wzrostu rysują się także przed segmentem mieszkaniowym. Optymizmem napawają wskaźniki, które z wyprzedzeniem informują o tym, co będzie działo się w „mieszkaniówce". W pierwszym kwartale wyraźnie, bo o prawie 29 procent, wzrosła liczba mieszkań w budowie. Jeszcze większy jest wzrost liczby mieszkań, na budowę których wydano pozwolenia – w tym przypadku jest to prawie 43 procent. Oznacza to, że deweloperzy i inni inwestorzy budują i zamierzają budować w najbliższej przyszłości jeszcze więcej mieszkań. Firmy budowlane działające w segmencie budownictwa mieszkaniowego powinny mieć więc w nadchodzącym czasie do czynienia ze wzrostem zapotrzebowania na świadczone usługi.