Sytuacja na rynku pracy w ostatnich miesiącach jest nadspodziewanie dobra – stopa rejestrowanego bezrobocia spadła w kwietniu do rekordowo niskiego poziomu 7,7 proc. Zwiększa się także zatrudnienie w większości sektorów polskiej gospodarki. Sytuacja taka musi budzić naturalne pytanie o to, jak długo bezrobocie może spadać i na jakim poziomie ten spadek się zatrzyma.
To oczywiście w dużej mierze zależeć będzie od kształtowania się koniunktury makroekonomicznej w najbliższej przyszłości, ponieważ to właśnie ten czynnik w sposób najistotniejszy wpływa na liczbę miejsc pracy w gospodarce. Choć wzrost gospodarczy w kolejnych kwartałach 2017 r. będzie najpewniej wolniejszy niż w I kwartale, to prognozy są raczej dobre – spodziewane tempo wzrostu około 3,5 proc. powinno gwarantować względnie korzystną koniunkturę na rynku pracy. W miesiącach letnich, w których za sprawą prac sezonowych liczba miejsc pracy tradycyjnie się zwiększa, spodziewać się zatem można dalszego spadku stopy bezrobocia. Będą z pewnością padały kolejne rekordy i nie jest nawet wykluczone, że bezrobocie w którymś z miesięcy wakacyjnych spadnie poniżej 7 proc.
W mojej ocenie na jesieni sytuacja jednak się zmieni i bezrobocie zacznie stopniowo rosnąć. Nie będzie to wynikało jedynie z czynników sezonowych, raczej będzie się wiązało ze stopniowym odwróceniem trendu na rynku pracy. Nie czeka nas oczywiście żadne spektakularne załamanie – nie ma obecnie ku temu żadnych przesłanek – ale bezrobocie będzie z miesiąca na miesiąc nieznacznie wyższe. Powolny wzrost bezrobocia będzie się utrzymywał także w przyszłym roku. Jeśli tak rzeczywiście się stanie, będzie to oznaczać, że w nadchodzące wakacje stopa bezrobocia w naszym kraju osiągnie swoją dolną granicę na poziomie około 7 proc.
Co przemawia za odwróceniem trendu spadkowego stopy bezrobocia? Na pierwszym miejscu wskazać należy oczekiwane coraz wolniejsze tempo wzrostu PKB – choć koniunktura makroekonomiczna wciąż będzie dość dobra, słabszy wzrost będzie się przekładał na wolniejszy przyrost liczby miejsc pracy. Wskazać też należy na niski popyt inwestycyjny w ostatnich kilku kwartałach, w tym w I kwartale tego roku, bardzo dobrym pod względem rozwoju gospodarczego. Niska wartość nakładów inwestycyjnych jest zawsze związana z mniejszą liczbą tworzonych miejsc pracy. Jeśli więc przedsiębiorcy w ostatnim czasie mało inwestowali, to tworzyli także mało nowych miejsc pracy na najbliższą przyszłość. Poza tym najnowsze badania nastrojów przedsiębiorców, uwzględniające także ich plany odnośnie do zatrudniania i zwalniania pracowników, wskazują, że pozytywna tendencja na rynku pracy zaczyna się odwracać. Zwiększa się odsetek firm deklarujących zamiary redukcji zatrudnienia, natomiast spada udział przedsiębiorstw deklarujących chęć zwiększania liczby etatów.
Warto też wspomnieć o czynnikach sektorowych, związanych z aktualnymi wydarzeniami w naszej gospodarce, które mają lub będą miały wpływ na kształtowanie się liczby osób pozostających bez pracy. Wymienić tu należy na przykład sektor handlowy, w którym z pewnością zmniejszy się liczba pracujących w przypadku wprowadzenia zapowiadanego zakazu handlu w niedzielę. To samo dotyczy sektora edukacyjnego, w którym zatrudnienie obniży się o co najmniej kilkanaście tysięcy osób w wyniku likwidacji gimnazjów.