W dzisiejszej rzeczywistości prawnej pewne jest jedno: że ustawodawca, tak europejski, jak i krajowy, dba, by prawnikom pracy nie brakowało. Ale nie tylko prawnikom, bo i różnego rodzaju doradcom, księgowym, informatykom i innym specjalistom. Nie pamiętam już w zasadzie takiego okresu, w którym rynek nie był właśnie przed wdrażaniem nowelizacji przepisów lub w jego trakcie, a często nie tyle samych norm prawnych wynikających z tych przepisów, ile różnego rodzaju wytycznych, stanowisk, zbiorów pytań i odpowiedzi, norm technicznych. Oczywiście nie dotyczy to tylko sytuacji na nawet szeroko pojętym rynku finansowym, bo już takie RODO wpłynęło na życie chyba każdego.
Prawo administracyjne stanowczo i niekoniecznie powoli wkracza w świat korporacyjny. Jest to rzecz jasna naturalną konsekwencją postępu. Postępu technologicznego i cywilizacyjnego. Ustawodawcy próbują ująć w ramy regulacyjne coraz to nowe stany faktyczne, wychodząc naprzeciw wyzwaniom współczesnego świata.
Rzecz jasna wspomniane przepisy tworzone są na różnym poziomie skomplikowania. Chciałoby się rzec, z roku na rok coraz wyższym. Jak to się więc dzieje, że podmioty, do których adresowane są nowe przepisy, faktycznie podejmują starania, by nowym regulacjom sprostać i je odpowiednio wdrożyć. Oczywiście odpowiedź pierwsza, najprostsza i najbardziej pożądana, jest taka, że kieruje nimi szacunek do prawa i dbałość o jego przestrzeganie. Tajemnicą poliszynela jest jednak to, że ostatecznie motorem do pilnowania, by dział compliance działał sprawnie, jest dolegliwość za brak tej sprawności.
Powyższa dolegliwość nie zawsze musi oznaczać dolegliwość fiskalną. Przynajmniej nie od razu. Czasem brak prawidłowego wdrożenia przepisów w instytucji oznaczać będzie utratę jakiegoś uprawnienia, choć rzeczywiście najczęściej skutkować będzie nałożeniem kary administracyjnej. I tego boimy się najbardziej, bo kary mogą być wysokie.
Zasadniczo wyróżniamy dwie funkcje karania. Pierwszą z nich jest tak zwana prewencja indywidualna, czyli funkcja mająca na celu wywołanie dolegliwości bezpośrednio po stronie sprawcy. Drugą jest prewencja ogólna, której celem jest wywołanie w związku z popełnionym naruszeniem negatywnego wrażenia w ogóle społeczeństwa (w grupie docelowej). W ramach prewencji generalnej grono, które potencjalnie mogłoby popełnić podobne wykroczenie, co osobnik już ukarany (w ramach prewencji indywidualnej), otrzymuje wyraźny komunikat: „Uważajcie, bo czeka was wysoka kara, zupełnie tak jak Igrekowskiego".