Rok rynki finansowe zakończyły w szampańskich nastrojach. Dyskontowano bez przerwy ten sam czynnik: nadchodzące już w styczniu podpisanie umowy handlowej (pierwszej fazy) między USA i Chinami. Według mnie przywiązywanie olbrzymiej wagi do tej wstępnej umowy jest błędem. Przed wyborami prezydenckim w listopadzie prezydent Trump skazany jest na podgrzewanie nastrojów i wywoływanie nowych tarć na linii USA–Chiny i USA–UE.
Zachowanie rynków (szczególnie Wall Street) przypominało to, co działo się w styczniu 2018 r., kiedy to po podobnych szaleńczych zwyżkach indeksów nadeszła kilkunastoprocentowa korekta. Nawet zawirowania na Bliskim Wschodzie (zabójstwo Sulejmaniego przez USA) doprowadziły jedynie do chwilowego zahamowania zwyżek indeksów oraz do równie chwilowego wzrostu ceny ropy i złota.
Notowany przez CNN Business wskaźnik strach – chciwość ciągle pokazuje ekstremalną chciwość. Wyceny spółek stają się absurdalne. Wskaźnik P/E (cena do zysku) na Wall Street (dla indeksu S&P 500) jest dobrze powyżej poziomu, na jakim był przed pęknięciem bańki dotcomów. Jest wiele innych wskaźników, które ostrzegają przed skrajnym przewartościowaniem rynku. Wszystko sygnalizuje zbliżający się poważny spadek indeksów, ale handel (ponad 70 proc. obrotów na NYSE robią komputery) ma to do siebie, że komputery strachu nie znają i dopóki obowiązuje zasada „kupuj każdy spadek", indeksy będą rosły.
Na rynku walutowym europejskiej walucie do wyborów w Wielkiej Brytanii pomagała poprawa nastrojów, jeśli chodzi o funta. Po wyborach funt zaczął tracić, ale była to tylko korekta poprzedniego umocnienia. Generalnie miażdżąca wygrana torysów poprawiła nastroje w Europie. Wszyscy mieli już dość niepewności i czekania na brexit. Wielka Brytania 31 stycznia opuści Unię Europejską.
To nie kończy jednak całego serialu, bo premier Boris Johnson chce podpisania umowy o wolnym handlu z UE do końca 2020 r., a to wydaje się niemożliwe. Negocjowanie podobnej umowy z Kanadą trwało siedem lat... Jeśli Johnson nie zmieni zdania, to może się okazać, że w 2021 r. nastąpi w praktyce brexit bez umowy (handel na zasadach Światowej Organizacji Handlu). Dlatego nie można wykluczyć w drugiej połowie roku odrodzenia brexitowych niepokojów.