Ostatnie tygodnie przynoszą – obok kluczowego aspektu związanego z wybuchem epidemii koronawirusa – bardzo ciekawe wydarzenia w zakresie kształtowania się inflacji w skali globalnej oraz podejścia do tego zjawiska banków centralnych. Dynamika cen w większości gospodarek, w tym w największych, mocno przyspieszyła w styczniu, osiągając czasem wieloletnie maksima. Tak stało się m.in. w Polsce i w Chinach. Jednak roczne tempo CPI wzrosło istotnie też w USA, Turcji, Indiach, Norwegii, w krajach naszego regionu, a także części krajów strefy euro. Różna jest interpretacja i reakcje władz monetarnych na tę zmianę uwarunkowań.
Chyba najostrzej zareagował Czeski Bank Centralny (CNB). W nieoczekiwanej decyzji z początku lutego podniósł stopy procentowe o kolejne 25 pb., do 2,25 proc. Była to już 9. podwyżka w cyklu (start z 0,05 proc.). W reakcji na ten ruch korona umocniła się do euro do najwyższego poziomu od siedmiu lat (EURCZK < 25,00).
Jeszcze przed odczytem CPI za styczeń i po niewielkim wzroście inflacji pod koniec 2019 r., z ujemnych poziomów stopy wyprowadził szwedzki Riksbank (podwyżka o 25 pb., do 0 proc.). W tym przypadku rynek walutowy nie zareagował. Antycypując ten krok banku centralnego, szwedzka korona umacniała się przez cały IV kw.
Na drugim biegunie funkcji reakcji jest m.in. Europejski Bank Centralny, który pod przywództwem Christine Lagarde ani myśli zacieśniać polityki pieniężnej (mówi się wręcz o niestandardowych narzędziach powiązanych ze zmianami klimatu). Jest tu też Szwajcarski Bank Centralny, który od końca 2019 r. interwencyjnymi zakupami walut nieskutecznie próbuje tłumić aprecjację franka. Również Ludowy Bank Chin pozostaje w łagodnym nastawieniu do polityki pieniężnej, mimo że inflacja wzrosła w styczniu do najwyższego poziomu od października 2011 r. W tym przypadku podstawowym zadaniem jest teraz oczywiście mitygowanie gospodarczych skutków epidemii wirusa z Wuhanu, więc o podwyżkach nie może być mowy.
Jeśli chodzi o najważniejszy bank centralny, czyli amerykańską Rezerwę Federalną, mamy neutralne spozycjonowanie. Fed po obniżkach z 2019 r. sugeruje dłuższą pauzę w luzowaniu polityki pieniężnej, dopuszczając przy tym podjęcie działań, „jeśli zajdzie taka potrzeba" (przede wszystkim w kontekście koronawirusa). Rynek utrzymuje natomiast stabilne oczekiwania na dalsze cięcie w tym roku (ok. 40 proc. na ruch stóp o 25 pb. we wrześniu).