W piątek Sejm zagłosował za odrzuceniem w całości projektu tzw. ustawy antyflipperskiej autorstwa posłów Lewicy. Przeciwko odrzuceniu głosowała Lewica oraz niemal wszyscy posłowie PiS. Debata na temat projektu odbyła się w środę, przedstawiciele Konfederacji i koła Kukiz’15 zawnioskowali wówczas o głosowanie o odrzucenie projektu w całości.

Ministerstwa przyglądają się rynkowi mieszkaniowemu

Jarosław Neneman, podsekretarz stanu w resorcie finansów, powiedział w trakcie dyskusji, że złe doświadczenia z wdrażaniem Polskiego Ładu i z tworzeniem projektów ustaw w trybie poselskim nie jest dobrą drogą kreowania prawa podatkowego. Tego rodzaju przepisy powinny być projektami rządowymi, z uwzględnieniem konsultacji i solidnym OSR-em (ocena skutków regulacji – red.).

– W ministerstwie widzimy problem flipperów, czy też niesprawności na rynku mieszkań, razem z resortem rozwoju myślimy o pewnych rozwiązaniach, ale na pewno nie pojawi się to nagle i proces na pewno będzie poprzedzony dyskusją o sytuacji rynku mieszkaniowego – powiedział Neneman.

Przypomnijmy, że na razie resorty głowią się nad spełnieniem obietnic wyborczych poszczególnych członków koalicji. Mowa o trzech filarach: nowym programie dopłat do kredytów mieszkaniowych, pobudzeniu budownictwa społecznego na wynajem i komunalnego oraz zmianach przepisów mających ułatwić inwestycje mieszkaniowe i tym samym poprawić podaż.

Jaka jest skala flippingu?

Anton Bubiel, prezes Rentier.io, mówił nam w kwietniu, gdy projekt ustawy został złożony w Sejmie, że z informacji od pośredników z całej Polski wynika, że udział flipperów w transakcjach sprzedaży mieszkań waha się od 10 do 20 proc. Jan Dziekoński, ekspert FLTR.pl, zastrzegał, że pełnych danych o skali flippingu w Polsce nie ma, według różnych badań to 2–8 proc. obrotu. Eksperci wskazywali również, że przepisy proponowane przez Lewicę mogą uderzyć w osoby, które nie mają nic wspólnego z flippingiem.