Inwestor powinien
zareagować w ciągu 14 dni
od przedstawienia mu umowy
(lub jej projektu) z podwykonawcą.
Jeśli tego nie zrobi (sprzeciw lub
Aktualizacja: 16.01.2004 09:19 Publikacja: 16.01.2004 09:19
Inwestor powinien
zareagować w ciągu 14 dni
od przedstawienia mu umowy
(lub jej projektu) z podwykonawcą.
Jeśli tego nie zrobi (sprzeciw lub
zastrzeżenia powinien przedstawić
na piśmie), przyjmuje się, że wyraził
zgodę. Podobnie rzecz wygląda przy cedowaniu uprawnień i obowiązków przez podwykonawcę na dalszego podwykonawcę. Z tą różnicą,
że konieczna jest zgoda zarówno
inwestora, jak i generalnego
wykonawcy.
Ta dość radykalna zmiana, ograniczająca swobodę zawierania umów między przedsiębiorstwami budowlanymi, ma uzasadnienie w jeszcze bardziej rewolucyjnych postanowieniach noweli. Zgodnie z nimi, inwestor i generalny wykonawca ponoszą solidarną odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę. Krąg ten rozszerza się o podwykonawcę, jeśli w grę wchodzi zapłata na rzecz dalszego podwykonawcy. Kodeks nie pozostawia przedsiębiorcom żadnego wyboru - jego postanowienia w tym względzie nie mogą być modyfikowane w umowach.
Co to w praktyce oznacza? Chodzi o to, że podwykonawca może żądać całości lub części zapłaty łącznie od inwestora i wykonawcy albo od każdego z osobna. Wybiera swobodnie, wobec kogo i w jakiej części skierować swoje roszczenia.
Może więc być i tak, że inwestor zapłaci dwa razy za część robót - najpierw generalnemu wykonawcy, a później podwykonawcy, który postanowił ściągnąć od niego pieniądze, bo tak mu było wygodniej albo dlatego, że z wyegzekwowaniem należności od generalnego wykonawcy miał kłopoty. Zasadniczo inwestor, który zapłacił dwa razy za to samo, będzie mógł się zwrócić do generalnego wykonawcy o zwrot nadpłaconych pieniędzy (roszczenie regresowe). Znajdzie się jednak w takiej sytuacji, w jakiej był podwykonawca: w niektórych przypadkach może mieć kłopoty z odzyskaniem pieniędzy albo będzie zdany na długotrwałe sądowe procedury.
Zmiany w kodeksie cywilnym bardzo negatywnie ocenili prawnicy, wskazując nie tylko na łamanie podstawowych zasad prawa cywilnego (np. swobody zawierania umów), ale i absurdalność niektórych rozwiązań. Chodzi np. o konieczność akceptacji podwykonawców przez inwestora, który po to zatrudnia profesjonalistę, jakim jest generalny wykonawca, by przejął on odpowiedzialność za właściwy dobór kontrahentów. Opinie przedstawicieli branży budowlanej są raczej pozytywne.
- Nowe rozwiązania trochę utrudniły realizację kontraktów. Inwestor musi ściślej kontrolować przepływy środków w ramach inwestycji. To utrudnia życie, ale taki instrument, porządkujący rynek, był potrzebny - twierdzi Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. - Chodzi o to, że kwestia "uciekających pieniędzy" dotyczyła nie tylko inwestorów, ale i wykonawców, którzy nie chcieli płacić podwykonawcom. W ostateczności także działało to na niekorzyść inwestorów.
Jego zdaniem, zatory płatnicze w branży stały się problemem społecznym. - Pomysły, które pomagały go rozwiązać, trzeba było wprowadzać, nawet jeśli okazywały się uciążliwe - twierdzi prezes Szanajca. Ocenia, że nowe zapisy kc uderzyły w nieuczciwych przedsiębiorców, którzy nie płacili wykonawcom czy podwykonawcom. - A tych nie powinno być nam żal - komentuje.
- Generalnie zmiany oceniam pozytywnie, choć w konsekwencji wprowadziły trudne, niespotykane wcześniej zasady - mówi Andrzej Ubertowski, prezes gdańskiego Polnordu i wiceprezes Krajowej Izby Budownictwa. - Wszyscy inwestorzy zamieszczają w umowach z generalnymi wykonawcami różne zapisy, zabezpieczające ich interesy. Na przykład, nie otrzyma się faktury generalnego wykonawcy, zanim nie wykaże się, że nie istnieją zaległości wobec podwykonawców. Z drugiej strony, nowe regulacje zmuszają generalnego wykonawcę do, rzekłbym, podmiotowego prowadzenia finansów. Ogólne koszty może on pokrywać tylko z pieniędzy na poziomie preliminowanego zysku, marży. Musi bowiem mieć pieniądze dla podwykonawców i płacić im. Nam to nie przeszkadza, bo od dawna stosowaliśmy takie rozwiązania - m- Są, niestety, firmy nierzetelne, które patrzyły, jak uszczknąć coś dla siebie przy doborze podwykonawców. Wprawdzie działa zasada, że złodzieja nie sposób upilnować, ale można utrudnić mu życie i taką rolę spełniają nowe przepisy - twierdzi jeden z przedstawicieli branży.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: PARKIET.COM
Kontrolowana przez Skarb Państwa spółka poprawiła wyniki z działalności operacyjnej – mimo wpadki w Niemczech. Strata netto to głównie skutek aktualizacji wyceny portfela nieruchomości.
Czynniki kosztowe i techniczne inwestycji w OZE.
Zebranie pokaźnego portfela zamówień, zwiększenie sprzedaży mieszkań, potencjalne emisje obligacji – to plany Unibepu na ten rok.
Wysokie stopy, najdroższy w UE kredyt, brak programu wsparcia. Jak poradzili sobie Deweloperzy mieszkaniowi w pierwszych miesiącach roku i jakie mają ambicje?
Na zupełnie czysto w 2024 r. budowlano-deweloperska grupa wyszła na zero po wcześniejszym roku bardzo mocnych strat. To fundament dalszej poprawy, spodziewanej w tym roku.
Zarząd Dom Development zakończył program emisji obligacji, przewidujący maksymalną dopuszczalną łączną wartość nominalną wyemitowanych i niewykupionych obligacji do 400 mln zł, i wyraził zgodę na ustanowienie nowego programu emisji obligacji o łącznej wartości nieprzekraczającej 400 mln zł, rozumianej jako wartość nominalna wszystkich wyemitowanych i niewykupionych obligacji, podała spółka.
Skala spadku kursów obligacji dewelopera na Catalyst robi wrażenie, pocieszeniem jest relatywnie mała wartość obrotów. Na pewno jest nerwowo, a do przełożonej publikacji sprawozdań jeszcze pół miesiąca.
Zebranie pokaźnego portfela zamówień, zwiększenie sprzedaży mieszkań, potencjalne emisje obligacji – to plany Unibepu na ten rok.
Na zupełnie czysto w 2024 r. budowlano-deweloperska grupa wyszła na zero po wcześniejszym roku bardzo mocnych strat. To fundament dalszej poprawy, spodziewanej w tym roku.
Organizacje reprezentujące firmy branży budowlanej domagają się od ministra infrastruktury zwiększenia limitu waloryzacji z obecnych 15 do 21 proc. kontraktów na budowę dróg zawartych przed wybuchem wojny w Ukrainie.
Notowania budowlanej grupy falują w takt nastrojów na giełdach. Fundamentalnie i pod względem zysków sytuacja jest stabilna – oceniają analitycy DM Noble Securities i zalecają trzymać akcje, a nie sprzedawać.
Gorsza sprzedaż mieszkań niż w I kwartale 2025 r. była tylko pod koniec 2022 r. – wynika z szacunków JLL. Mimo to deweloperzy wprowadzają nowe projekty. W skali kraju oferta ustanowiła nowy rekord.
Umiarkowany wzrost w budownictwie, stabilizacja w usługach dla przemysłu, rozkwit OZE i zamiana fabryki drewnianych modułów w zyskowny biznes – to plany Grupy Erbud na najbliższe lata.
Grupa budująca linie kolejowe oczekuje wzrostu przychodów w tym roku. Startuje w nowych przetargach, ale priorytetem jest rentowność, a nie ryzykowne zapełnianie portfela.
W tym roku prognozujemy wzrost budownictwa infrastrukturalnego na poziomie przynajmniej 8 proc., w kolejnym 5–6 proc. – mówi Szymon Jungiewicz, dyrektor zespołu analiz rynku budowlanego w PMR Experts.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas