Stopa kapitalizacji (ang. cap rate) pokazuje, jaki roczny dochód w stosunku do ceny zakupu przynosi nieruchomość. Raporty firm badawczych pokazują, że w przypadku powierzchni biurowych relacja ta obniżyła się w 2004 r. do około 7,5-8%, podczas gdy jeszcze w 2003 r. wynosiła ok. 10%. To czytelny znak, że nasz kraj powoli zbliża się do zachodnich standardów. W największych miastach Unii Europejskiej cap rate oscyluje na poziomie 4-7%.
Polska pewniejszym rynkiem
Tak znacząca obniżka rentowności inwestycji jest m.in. wynikiem pojawienia się dużej liczby inwestorów gotowych poczekać dłużej na zwrot nakładów. - Generalnie podaż budynków biurowych, centrów handlowych czy magazynów rośnie, ale ciągle ograniczona jest podaż produktów spełniających wszystkie kryteria inwestorów - przyznaje Katarzyna Masojada-Chotkowska, szef działu analiz Knight Frank w Polsce, firmy pośredniczącej w transakcjach na rynku nieruchomości komercyjnych. Okazuje się jednak, że zachodni gracze szukają zwykle budynków o długich okresach najmu i w pełni wynajętych. A takich na rynku jest mało, biorąc pod uwagę liczbę zainteresowanych. Np. dla Warszawy wskaźnik powierzchni nie wynajętej spadł według statystyk CB Richard Ellis w 2004 r. do 11,8%, z 14,5% na koniec 2003 r. Zwiększa to konkurencję między inwestorami. W efekcie godzą się oni na mniejsze stopy zwrotu. Nie mają wyjścia, ponieważ wraz ze wzrostem ogólnej podaży nieruchomości, nieznacznie spadają średnie czynsze, decydujące o zwrocie z inwestycji. Coraz częściej właściciele budynku decydują się również na tymczasowe zwolnienia z płatności - tak aby skutecznie przyciągnąć najemcę.
Ale to nie jedyne przyczyny. - Cap rate zawiera w sobie tzw. prowizję za ryzyko. Po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej niepewność inwestowania w tym regionie znacznie się zmniejszyła - mówi John Banka, menedżer działu doradztwa inwestycyjnego Colliers International Poland. Na to nakłada się lepsza kondycja polskich firm. Szybki rozwój gospodarczy spowodował, że zmniejszyła się obawa przed bankructwem dzierżawcy i premia za ryzyko może być niższa.
Inwestorów przybywa