[b]Na początku marca zarząd Forte poinformował o zamknięciu jednej z pięciu polskich fabryk, zlokalizowanej w Przemyślu. Wyniki za IV kwartał 2008 r. nie wskazywały na to, by popyt na produkowane przez Forte meble malał. Czy w 2009 r. sytuacja gwałtownie się pogorszyła?[/b]
Końcówka 2008 r. pokazała, że pomimo pogorszenia rynkowej koniunktury radzimy sobie całkiem dobrze. Rosną marże, obniżyły się koszty sprzedaży i zarządu. Zauważalne jest co prawda osłabienie popytu na rynku polskim, co przekłada się na poziom przychodów, jednak dzięki osłabieniu złotego eksport mebli, generujący ponad 80 proc. naszych obrotów, jest zdecydowanie bardziej opłacalny. Mamy to szczęście, że działamy w segmencie mebli popularnych, który jest bardziej odporny na skutki spowolnienia gospodarczego. Nie zmienia to jednak faktu, że kryzys każe nam radykalnie ograniczać koszty i stąd decyzja o zamknięciu zakładu w Przemyślu.
[b]Dlaczego akurat tam?[/b]
Fabryka w Przemyślu jest najmniej rentownym zakładem. Ze względu na położenie geograficzne i stan połączeń komunikacyjnych z resztą kraju koszty transportu surowców i produktów gotowych przejadają gros zysków tego oddziału. Dziś w trosce o dobro spółki nie mogę pozwolić sobie na taki luksus. Zamknięcie fabryki nie oznacza, że zamierzamy gwałtownie zmniejszać poziom produkcji.
[b]Zamknięciu zakładu w Przemyślu towarzyszy wiele emocji. Przeciwko zwolnieniu 232 osób protestują związki zawodowe, które okupują fabrykę. Zapowiadają blokowanie wywozu maszyn, mówią o strajku głodowym.[/b]