– Obserwujemy rynek, tym bardziej że wyceny są niskie. Mamy w gotówce ponad 40 mln zł, nie mamy zadłużenia długoterminowego i niewielkie krótkoterminowe. Jesteśmy w komfortowej sytuacji – mówi Henryk Chyliński, prezes Projprzemu.
Nie zdradza nazw firm, którymi się interesuje. Projprzem chce jednak rozwijać się w segmencie konstrukcji stalowych oraz pomostów przeładunkowych. – Te dwie odnogi naszej działalności są w tej chwili najbardziej dochodowe – mówi Chyliński. Produkcja konstrukcji stalowych przyniesie w tym roku spółce nawet 70 mln zł przychodów. Tyle samo chce uzyskać ze sprzedaży pomostów przeładunkowych.
– Sprzyja nam niska cena stali oraz mocne euro. Z zupełnie odwrotną sytuacją mieliśmy do czynienia przez większą część ubiegłego roku – ocenia Chyliński. Jego zdaniem, firma znacznie poprawi osiągane marże w tych dwóch obszarach. To konsekwencja zwiększenia i modernizacji mocy produkcyjnych. Projprzem ze sprzedaży pomostów przeładunkowych osiąga wyższą rentowność, ponieważ nie dzieli się marżą z pośrednikiem, z którym współpraca praktycznie wygasła.
– Przejęliśmy ludzi znających rynek i sprzedajemy poprzez własną firmę Promstahl. Cała marża zostaje w grupie kapitałowej – twierdzi. Projprzem w tym roku chce zanotować zysk ze sprzedaży mieszkań w Bydgoszczy. – Na sprzedaż jest ponad 60 mieszkań i kilka segmentów. Raczej nie widzę problemów ze zrealizowaniem planu. Nasze ceny są bardzo konkurencyjne i wynoszą około 4–4,5 tys. zł za metr – dodaje Chyliński.
Najsłabszy rozwój zanotuje „czwarta noga” Projprzemu, czyli budowlanka. – Widać mały zastój, ale sądzę, że osiągniemy kilkadziesiąt milionów złotych przychodu – mówi Chyliński.