– Prowadzimy poważne rozmowy z kilkoma prywatnymi firmami. Dzięki przejęciu chcemy m.in. realizować przewozy kontenerowe pomiędzy Niemcami i Polską – mówi Wojciech Balczun, prezes PKP Cargo.
Nie zdradza, ile pieniędzy spółka zamierza przeznaczyć na akwizycje oraz jakiej wielkości powinien być przejmowany podmiot. Zastrzega, że nie będzie to tak duża transakcja, jak ta, która została przeprowadzona pod koniec stycznia, gdy niemiecki koncern kolejowy Deutsche Bahn kupił 100 proc. akcji polskiego PCC Rail. Jej wartość wyniosła 450 mln euro (około 2 mld zł).
PKP Cargo chcąc odgrywać istotną rolę w zakresie przewozu kontenerów pomiędzy Niemcami i Polską podjęło współpracę z Portem Hamburg, a dokładniej Hamburger Hafen und Logistik, firmą zajmującą się logistyką portową. – Analizujemy możliwość budowy wspólnych terminali przeładunkowych. To niewątpliwie usprawniłoby przeładunek towarów kierowanych z portów morskich do krajów środkowoeuropejskich – twierdzi Balczun.
Prezes zapowiada, że pomimo kryzysu PKP Cargo zamierza wydać w tym roku na inwestycje 220–250 mln zł. Przewoźnik informuje, że planuje m.in. budowę terminali w Ostaszewie pod Toruniem i w Koninie. Budowa pierwszego z nich ruszy pod koniec tego roku. Firma rozważa też budowę terminali kontenerowych w Dorohusku i Suwałkach. Obecnie PKP Cargo posiada cztery terminale kontenerowe: Gliwice Sośnica, Poznań- Kobylnica, Małaszewicze (największy na wschodniej granicy Unii Europejskiej) i Mława. Do spółki należą też dwa punkty przeładunku kontenerów: Żurawica i Rzepin.
Balczun odniósł się do zarzutów o nieprawidłowościach w przetargach organizowanych przez PKP Cargo, jakie wysuwał prezes ZNTK Łapy Ryszard Ekiert. – Traktujemy je jako naruszenie dobrego imienia spółki oraz próbę wywarcia nacisku, by uzyskać zlecenia na naprawy wagonów z pominięciem zasad wolnego rynku i obowiązujących w spółce procedur – stwierdza.