O nawet 3,1 proc., do 1,12 zł taniały w piątek rano akcje Rafako. Nowy zarząd zapowiedział kolejną już w ostatnich latach restrukturyzację, znów konieczne są zwolnienia grupowe – tym razem obejmą do 400 pracowników. Spółka wypowiedziała już wiele umów doradczych i planuje sprzedaż aktywów niezwiązanych z działalnością operacyjną.
Menedżerowie tłumaczą, że w Polsce nie ma już rynku na bloki nadkrytyczne, a działalność zagraniczna jest utrudniona w czasie globalnej pandemii.
- Proces naprawczy to jedno, bo nie stać nas na dalsze generowanie strat, ale równie ważne jest, by spółka jak najszybciej przystosowała się do zmieniających się wymagań rynkowych. Chodzi z jednej strony o
przetrwanie trudnego czasu, a zarazem określenie niszy na rynku, w której odnajdziemy się jako firma technologiczna i utrzymamy silną pozycję, bo coraz mniej jest zamówień na nasze tradycyjne wyroby, a konkurencja na tym malejącym rynku jest coraz większa - powiedział wiceprezes Radosław Domagalski-Łabędzki.
– Perspektywy na rynku energetyki, także z odnawialnych źródeł, ale też ropy i gazu, są obiecujące. Zaczynamy transformację wewnętrzną grupy, by móc konkurować na tych przyszłościowych rynkach, a przy wsparciu instytucji państwa, które już teraz jest znaczące (10 proc. akcji ma PFR – red.), możemy skutecznie realizować projekty na rynkach zagranicznych – oceniał w czerwcu Domagalski-Łabędzki.