Z danych BIK wynika, że w 2019 r. sprzedaż urosła o 14,9 proc., do 65 mld zł. Nowych umów przybyło o 4 proc., czyli 238,3 tys. Wzrost wartości sprzedaży napędzany był rosnącą o 10 proc. średnią kwotą (wyniosła 272,8 tys. zł) nowego kredytu. Wśród czynników pozytywnie wpływających na wysoki popyt i sprzedaż kredytów mieszkaniowych są m.in. rosnące dochody gospodarstw domowych i większa zdolność do obsługi większego długu oraz utrzymujące się niskie stopy procentowe. – Jednak na rozwój tego rynku wpływ będą miały przede wszystkim rosnące ceny nieruchomości. Zwyżkom sprzyja także ciągle wysoki popyt i możliwy dalszy przyrost liczby osób traktujących zakup mieszkań nie tylko dla zaspokojenia własnych potrzeb, ale jako alternatywę inwestycyjną – tłumaczy Cholewa. Pomaga też jeden z niższych w UE wskaźników zadłużenia mieszkaniowego do PKB, co daje przestrzeń do dalszych zwyżek.

– Hamulcem mogą okazać się istotne braki zasobów gruntu, które przełożą się na spadek liczby ofert deweloperów, oraz zmiany w polityce kredytowej wynikające z prawdopodobnej zmiany cyklu kredytowego, które spowodują zmniejszenie dostępności i wzrost cen kredytów – mówi szef BIK, przypominając o wysokiej koncentracji na rynku kredytów mieszkaniowych (za około 75 proc. sprzedaży odpowiada pięć banków, co powoduje, że zmiana polityki kredytowej w jednym z nich może wpłynąć na ograniczenie podaży).

BIK prognozuje, że wartość sprzedaży nowych kredytów konsumpcyjnych może w tym roku wzrosnąć o kilka procent, do 75 mld zł. W 2019 r. urosła o 4,9 proc., do 72 mld zł, ale tempo wzrostu wyhamowało w ostatnich trzech miesiącach roku (wcześniej sięgało 8 proc.). To efekt wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczący zwrotu części prowizji za spłacone kredyty konsumenckie. I choć sprzedaży tych kredytów sprzyjać będzie rosnąca konsumpcja i wzrost zamożności Polaków, to negatywnie oddziaływać będzie efekt TSUE. BIK spodziewa się, że okres kredytowania będzie się skracał ze średnio 45 miesięcy w 2019 r. i rozbieżność między umownym a rzeczywistym (23 miesiące) okresem kredytowania będzie maleć. – To może negatywnie odbić się na sprzedaży. Poza tym niektóre banki mogą zaostrzać polityki kredytowe w kontekście spowolnienia gospodarczego i podaż może zmaleć. Ponadto Polska ma bardzo wysoki udział kredytów konsumpcyjnych w PKB, sięgający 8,9 proc., to trzeci wynik w Europie. Utrzymuje się od kilku lat na tym poziomie i raczej nie będzie rósł – wylicza prezes Cholewa. MR