Ataki Houthi na statki handlowe spowodowały powszechne unikanie południowego Morza Czerwonego przez flotę handlową przewożącą wszystko, od towarów przemysłowych i zbóż po ropę i gaz. W związku z ciągłymi przekierowaniami żeglugi na Morzu Czerwonym przez przedsiębiorstwa żeglugowe, w tym Maersk, w obliczu ryzyka ataków Houthi, globalni menedżerowie logistyki stanęli w obliczu burzy na dwóch frontach: rosnących cen frachtu oceanicznego i lotniczego oraz nieprzyjętych ładunków. Obydwa stanowią zagrożenie dla globalnego łańcucha dostaw po trzech burzliwych latach presji inflacyjnej i opóźnień spowodowanych zakłóceniami związanymi z Covid-19, które ostatnio wydawały się w końcu przezwyciężone.
W czwartek pułap cen frachtu morskiego wystrzelił w górę w ciągu kilku godzin w wyniku zawrócenia większej liczby statków z Morza Czerwonego. CNBC dowiedziało się, że menadżerom ds. logistyki zaproponowano stawkę za fracht oceaniczny w wysokości 10 000 dolarów za 40-stopowy kontener z Szanghaju do Wielkiej Brytanii. W zeszłym tygodniu stawki wynosiły 1900 dolarów za kontener 20-stopowy do 2400 dolarów za kontener 40-stopowy.
Alan Baer, dyrektor generalny OL USA, mówi CNBC, że choć ceny podlegają szybkim korektom, gdyż przewoźnicy oceaniczni pracują nad odzyskaniem dodatkowych kosztów przekierowania swoich statków, te ogromne skoki stawek muszą zostać wyjaśnione, ponieważ społeczność żeglugowa złożona z importerów i eksporterów wraz z rządem organy regulacyjne starają się lepiej zrozumieć ogólne przyczyny tych dużych podwyżek.