Czy inwestorzy powinni bać się wyniku wyborów we Francji?

Jak na razie rynki wydają się być spokojne o wynik drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji. Oczekują reelekcji Emmanuela Macrona. Zwycięstwo Marine Le Pen mogłoby więc przynieść wstrząs, który nie musiałby się jednak stać długofalową katastrofą.

Publikacja: 21.04.2022 21:00

Emmanuel Macron, obecny prezydent Francji, i Marine Le Pen, kandydatka nacjonalistycznej prawicy, bę

Emmanuel Macron, obecny prezydent Francji, i Marine Le Pen, kandydatka nacjonalistycznej prawicy, będą zacięcie walczyć o wyborców do samego końca. Oboje mają jednak duże elektoraty negatywne.

Foto: AFP

Sondaże nie dają obecnie Marine Le Pen, kandydatce radykalnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego, szans na zwycięstwo nad obecnym prezydentem Emmanuelem Macronem, w zaplanowanej na niedzielę drugiej turze wyborów prezydenckich. W badaniach przeprowadzanych w ostatnich dniach Macron ma od 54 proc. do 56,5 proc. poparcia. Walka o głosy wciąż jednak trwa, a zagrożeniem dla obecnego prezydenta może być ewentualna demobilizacja jego zwolenników, uspokojonych dobrymi wynikami sondaży.

Wyraźnego rozstrzygnięcia nie przyniosła przeprowadzona w środę wieczorem debata między Macronem a Le Pen. 59 proc. widzów tej debaty uznało, że obecny prezydent wypadł w niej bardziej przekonująco, choć Le Pen wielokrotnie atakowała go za politykę gospodarczą z ostatnich pięciu lat. Kandydatka nacjonalistycznej prawicy twierdziła m.in., że Macron uczynił Francję „niebezpiecznym miejscem" dla ludzi reprezentujących wszystkie grupy majątkowe i krytykowała plany podniesienia wieku emerytalnego.

– Macron był bardziej zdenerwowany, a Le Pen bardziej pewna siebie niż podczas debaty prezydenckiej sprzed pięciu lat, ale to obecny prezydent najprawdopodobniej wygra w drugiej turze – uważa John Plassard, dyrektor w firmie inwestycyjnej Mirabaud.

O tym, że rynki są raczej spokojne o wynik drugiej tury wyborów we Francji, może świadczyć zachowanie kursu euro wobec dolara. Niewiele się on zmienił podczas debaty Macron–Le Pen. W czwartek euro słabło, a kurs dochodził do 1,09 USD, by później się lekko umacniać. Gdyby wybory wygrała Le Pen, wywołałoby to duży wstrząs na rynkach?

Nadmierne obawy?

– Wydaje mi się, że zwycięstwo Le Pen byłoby dużym zaskoczeniem dla rynków i w krótkim terminie mogłoby przynieść spadki. Kwestią kluczową będzie jednak to, które punkty jej programu wyborczego byłyby realizowane. Ogólnie jest ona jednak wielką zwolenniczką prymatu prawa krajowego nad unijnym – mówi „Parkietowi" Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu doradztwa inwestycyjnego w Noble Securities.

– Na giełdach doszłoby do „czarnego poniedziałku", gdyby wygrała Le Pen. Paneuropejski indeks Euro Stoxx 600 prawdopodobnie spadłby o 6 proc., a francuski CAC 40 zapewne traciłby jeszcze mocniej – prognozuje Ludovic Labal, zarządzający funduszem w firmie Eric Sturdza Investment.

Analitycy Barclaysa spodziewają się natomiast 5-proc. spadków na giełdach europejskich po zwycięstwie Le Pen, ale twierdzą również, że ta przecena powinna być krótkotrwała. „Nie widzimy obecnie powodów do paniki" – piszą stratedzy Barclaysa.

– To byłby duży szok psychologiczny dla ludzi z mojego pokolenia i starszych. Macron jest prawdopodobnie najbardziej doświadczonym i najbardziej proeuropejskim przywódcą w Europie. Jego klęska źle mogłaby więc wróżyć choćby Mario Draghiemu, premierowi Włoch – uważa Frederik Ducrozet, strateg z firmy Pictet Wealth Management.

– Rynki mogą początkowo przesadnie reagować na ewentualne zwycięstwo Le Pen. Euro wówczas straciłoby 3–5 proc. wobec dolara. Jednak w rzeczywistości skutki wyboru Le Pen mogą nie być tak złe, jak się obawiano. Ona byłaby przecież dosyć ograniczona, jeśli chodzi o politykę, jaką rzeczywiście może realizować – twierdzi Lee Hardman, analityk MFUG Banku.

Le Pen już dawno wyrzuciła ze swojego programu postulaty dotyczące przeprowadzenia referendum w sprawie dalszej obecności Francji w strefie euro. Jej propozycje gospodarcze nie są też szczególnie radykalne. Do kluczowych jej obietnic należą m.in.: obniżka VAT na energię z 20 proc. do 5,5 proc. i zwolnienie z podatku dochodowego osób mających do 30 lat. Według Christophera Dembika, szefa działu analiz makroekonomicznych Saxo Banku, jedynym „ekonomicznym nonsensem" z programu Le Pen jest propozycja przeprowadzenia pożyczki narodowej, czyli emisji obligacji ze stałą rentownością 2 proc. – Le Pen prowadzi bardzo inteligentną i niepolemiczną kampanię koncentrującą się na tym, co obchodzi większość francuskich wyborców, czyli na sile nabywczej. Wydaje się ona bardziej wykwalifikowana w sprawach ekonomicznych, niż była w 2017 r. – mówił „Parkietowi" Dembik.

Wielu analityków wskazuje jednak, że w dłuższym terminie źle mogłyby zostać odebrane przez rynek ewentualne spory administracji Le Pen z Brukselą, na przykład w kwestii dalszej federalizacji strefy euro. – Taka polityka mogłaby prowadzić do osłabienia euro. W ślad za nim traciłyby wobec dolara również waluty gospodarek wschodzących naszego regionu – wskazuje Kozłowski.

Daleko od kryzysu

CAC 40 zyskiwał w czwartek po południu 1,9 proc. i wyróżniał się pod względem tempa zwyżki na tle innych indeksów giełdowych z Europy Zachodniej (co może świadczyć o tym, że inwestorzy byli pewni zwycięstwa Macrona). Od początku roku spadł on o 6,5 proc., ale przez ostatnie 12 miesięcy zyskał prawie 9 proc. Radził więc sobie lepiej niż na przykład niemiecki DAX, który w tych okresach spadł odpowiednio o 9,1 proc. i 4 proc. W zeszłym roku CAC 40 był ciągnięty w górę m.in. przez producentów dóbr luksusowych.

Rentowność francuskich obligacji dziesięcioletnich wynosiła w czwartek po południu 1,34 proc., podczas gdy na początku roku sięgała 0,2 proc. Do jej wzrostu w ostatnich miesiącach, dużo bardziej niż niepewność związana z wyborami prezydenckimi, mógł się przyczynić jastrzębi zwrot w polityce Europejskiego Banku Centralnego oraz przyspieszająca inflacja. Wzrost cen dotknął również Francję, ale w marcu był on tam najwolniejszy wśród krajów strefy euro. Wyniósł wówczas, według danych Eurostatu, 5,1 proc. rok do roku. Francuskiemu PKB udało się zaś odrobić straty covidowe szybciej niż niemieckiemu.

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?