Monitorowany przez nas przykładowy koszyk walorów deweloperów (każda spółka ma w nim taki sam udział bez względu na kapitalizację) w minionym roku stracił na wartości 39 proc. (innymi słowy, tyle średnio potaniały akcje deweloperów). To spadek wyraźnie większy niż w przypadku WIG czy WIG20. Branża negatywnie wyróżnia się także pod innym względem – początek trendu spadkowego można datować na kwiecień 2010 r. (od tego czasu koszyk potaniał o 44 proc.), podczas gdy cały rynek akcji poddał się niekorzystnej tendencji dopiero rok później.
Ceny tylko lekko w dół
Faktem jest to, że trendowi spadkowemu sprzyjają warunki makroekonomiczne. Ostatni raport NBP na temat kondycji rynku nieruchomości w III kw. 2011 r. potwierdza, że „rynek przesuwa się w kierunku nowego punktu równowagi, przy niższych cenach mieszkań". Popytowi na nieruchomości mieszkaniowe (w których specjalizuje się większość giełdowych deweloperów) nie sprzyja ograniczanie dostępu do kredytów (w tym praktycznie likwidacja kredytów walutowych w rozpoczynającym się roku).
Jednocześnie, z tego samego raportu płynie też jednak wniosek, że na rynku mieszkań bardzo daleko jest do dramatu. Roczna dynamika cen nie tyle spada, ile raczej od dwóch lat oscyluje lekko wokół zera. O wyraźnym spadku można mówić jedynie w odniesieniu do cen realnych, a więc uwzględniających inflację. Dzięki wzrostowi wynagrodzeń wskaźnik dostępności mieszkań (liczba metrów dostępnych za przeciętną płacę) systematycznie się podnosi (przez pięć lat urósł np. w Warszawie z ok. 0,4 do ponad 0,55).
Kondycja finansowa nadal niezła
Raport NBP sugeruje jednocześnie, że stagnacji cen mieszkań towarzyszy podobna stagnacja kosztów budowy. To sprawia, że marże deweloperów wbrew obiegowym opiniom wcale nie maleją. Od pięciu lat przeciętny udział zysku w cenie mieszkania oscyluje w przedziale aż 40–50 proc. w Warszawie, a w niektórych miastach nawet rośnie (np. we Wrocławiu przez pięć lat podniósł się z 20 do blisko 40 proc.). Jak w takiej sytuacji mówić o dramacie w sektorze?
O tym, że popularna wizja sytuacji w branży nieco się rozmija z rzeczywistością, przekonuje też analiza kondycji giełdowych deweloperów. Chociaż niektórzy z nich faktycznie notują spadek zysków, to w III kw. ub.r. wcale nie było to zjawisko powszechne, a co więcej część spółek nawet wykazała solidną poprawę. W zdecydowanej mniejszości są jednocześnie firmy generujące straty.