Czytelnicy „Parkietu" zauważyli zapewne, że w serii ostatnich cotygodniowych analiz niemal do znudzenia starałem się pokazywać czynniki, które sprzyjają rynkowi akcji, począwszy od dobroczynnego wpływu spadku inflacji (w tym tygodniu okazało się, że jej roczne tempo jest najniższe od ponad sześciu lat) i obniżek stóp procentowych, a skończywszy na tym, że według historycznych schematów polska gospodarka zapewne osiągnęła już twarde dno cyklu koniunkturalnego. Patrząc jednak na wykres WIG20 mogłoby się wydawać, że uparte wyliczanie tych pozytywnych czynników przypomina raczej przysłowiowe zaklinanie deszczu, bo indeks blue chips z wielkim mozołem próbuje odrobić straty z rozpoczętej w styczniu korekty spadkowej. Jest to tym bardziej irytujące, że przecież na głównych giełdach światowych panuje hossa.
Elita zawodzi, maluchy rosną
Denerwujący marazm na naszym rynku ma jednak to do siebie, że na szczęście dotyczy jedynie fragmentu tego rynku, jakim są spółki z?WIG20. Owszem, pod względem kapitalizacji, skali działalności i wielkości obrotów są to bez wątpienia bardzo ważne firmy, ale jeśli chodzi o inne kryterium, jakim jest liczebność, czołowa dwudziestka to jedynie około 5 proc. całego polskiego rynku akcji (pomijając nawet rządzący się swoimi prawami NewConnect).
Rzecz w tym, że o ile WIG20 w tym roku odchorowuje najwyraźniej wcześniejsze ekscesy, czyli silną zwyżkę notowań z końcówki minionego roku, to niektóre inne indeksy warszawskiej giełdy wcale nie spoczęły na laurach. Przykładowo, kojarzony ze średniej wielkości spółkami mWIG40 pokonał niedawno styczniowy szczyt. Z kolei gromadzący prawie 200 małych firm, raczej rzadko przebywający w świetle jupiterów WIG-Plus, od września ub.r. praktycznie rośnie jak na drożdżach. W jego przypadku w ogóle nie było korekty, która okazała się tak irytująca w przypadku blue chips. Oba te indeksy grupują prawie dwie trzecie całego rynku akcji. Jeśli to ciągle za mało, to przytoczmy zmiany obliczanego przez nas Nieważonego Indeksu Giełdowego, który obejmuje wszystkie notowane na GPW akcje (każda spółka ma w nim identyczny udział, co w praktyce można uzyskać, uśredniając dzienne zmiany kursów wszystkich firm). Co ciekawe, NIG okazuje się w praktyce bardzo silnie skorelowany z WIG-Plus (od początku 2011 r. korelacja tygodniowych stóp zwrotu sięga aż 95 proc.), co pozwala traktować ten drugi indeks jako oficjalny szacunek indeksu szerokiego rynku. Doskonale pokazuje to zamieszczony obok wykres. NIG, tak jak WIG-Plus, ustanowił w ostatnich dniach nowe maksima trendu zwyżkowego trwającego od września ub.r.
Kup i trzymaj najlepszą strategią?
Fakty te, choć pozostają w cieniu marazmu w gronie blue chips, świadczą o tym, że na szerokim rynku akcji mamy do czynienia z hossą. Stwierdzenie to, choć na pierwszy rzut oka może się wydawać banalne, pociąga jednak za sobą poważne konsekwencje. Hossa modelowo ma bowiem to do siebie, że w trakcie jej trwania najbardziej opłacalną strategią jest po prostu trzymanie akcji, z kolei próby łapania dołków i szczytów składających się na korekty trendu wzrostowego są z góry skazane na niepowodzenie. Wyskakując z pędzącego pociągu za każdym razem, kiedy wydaje się, że ów pociąg zaczyna hamować, grozi tym, że nie zdążymy ponownie do niego wskoczyć, kiedy zacznie na nowo przyspieszać. Timing w ramach hossy wydaje się niewdzięcznym zadaniem.
Do mówienia o hossie uprawniają nie tylko nowe szczyty wybranych indeksów, ale też czynniki o charakterze fundamentalnym świadczące o tym, że mamy do czynienia z trwalszym zjawiskiem. Po pierwsze, wydaje się, że potencjał napływu świeżej gotówki na rynek akcji został wykorzystany na razie w bardzo niewielkim stopniu. Wśród tzw. szerokiej publiczności nie ma jeszcze powszechnej świadomości hossy, ale świadomość ta będzie się pojawiała wraz ze wspinaniem się indeksów na coraz wyższe pułapy. Wykorzystaniu tego potencjału będzie sprzyjało obniżanie oprocentowania lokat bankowych i coraz bliższy koniec wzrostu cen obligacji. W naturalny sposób pojawi się pytanie o alternatywę dla mało rentownych form oszczędzania, a wysoko na tej liście figurują właśnie akcje.