Start na minusie
Debiutancka sesja dla WIG30 nie wypadła jednak zbyt okazale. Na starcie stracił 0,39 proc. WIG20 spadł o 0,37 proc. W kolejnych godzinach handlu losy się jednak odwróciły i to WIG30 prezentował się lepiej. Mimo to nie udało się uniknąć przeceny. Na pierwszej sesji WIG30 stracił 0,72 proc., podczas gdy WIG20 zniżkował o 0,81 proc. Nieco lepsze zachowanie nowego wskaźnika nie dziwi. Jak wynika z wyliczeń GPW, gdyby WIG30 funkcjonował na naszym rynku od początku roku, straciłby około 1 proc. WIG20 w tym czasie spadł o prawie 7 proc. Różnica ta wynika z faktu, że do WIG30 dołączyły spółki, które wcześniej były motorem napędowym mWIG40. Indeks średnich spółek od początku roku zyskał ponad 25 proc. W przyszłości również i ten wskaźnik czekają zmiany. W marcu GPW zamierza uruchomić WIG50 oraz WIG100, które mają zastąpić mWIG40 oraz sWIG80.
Zmiany w pochodnych
GPW nie zapomniała o rynku terminowym. Od wczoraj w obrocie są cztery serie nowych kontraktów terminowych na WIG20, dla których mnożnik wynosi 20 zł. Jednocześnie w obrocie pozostają trzy serie „starych" pochodnych z mnożnikiem 10 zł. Podwojenie mnożnika ma przyciągnąć na rynek futures większą liczbę inwestorów, którzy będą mogli zarabiać przy najmniejszych ruchach indeksów. Pierwszego dnia niewielu graczy wykorzystało ten fakt. Wolumen obrotu grudniową serią kontraktów na WIG20 z mnożnikiem 20 zł wyniósł 1 tys. sztuk. W przypadku ich odpowiednika z mniejszym mnożnikiem było to 25,5 tys. sztuk. Nie są to jednak jedyne zmiany, jakie czekają rynek terminowy w najbliższym czasie. Niedługo na naszym rynku mają się pojawić również kontrakty na obligacje skarbowe oraz stawkę WIBOR. Wczoraj KNF zatwierdziła warunki obrotu tymi instrumentami, co otwiera giełdzie drogę do wprowadzenia ich do notowań.
[email protected]
Analiza techniczna | WIG30 zmierza do kluczowego oporu
Z analizy technicznej indeksu WIG30 (dla wartości obliczanych od początku roku) wynika, że wskaźnik znajduje się obecnie w trendzie bocznym. Wahania kursu zamykają się w szerokiej strefie między 2600 pkt i 2300 pkt. Zarówno górna, jak i dolna granica tej konsolidacji były już trzykrotnie testowane. Każde zbliżenie do bariery kończyło się odbiciem i zmianą kierunku dotychczasowego ruchu. Z perspektywy krótkoterminowej WIG30 znajduje się teraz w fazie fali wzrostowej, która zaczęła się na początku września z poziomu 2335 pkt. Wczoraj po południu, w pierwszy dzień notowań wskaźnika, kurs oscylował przy 2540 pkt. Najbliższym wsparciem jest pułap 2500 pkt. Jego obrona jest kluczowa dla utrzymania krótkoterminowej zwyżki, której celem jest 2600 pkt. Ten poziom ma istotne znaczenie dla długoterminowej sytuacji na wykresie. Zgodnie z teorią analizy technicznej wybicie górą z konsolidacji powinno skutkować ruchem na północ o zasięgu równym jej szerokości. W tym przypadku mowa jest o potencjale zwyżki indeksu nawet do 2900 pkt. Jeśli opór po raz czwarty okaże się murem nie do przejścia, wskaźnik WIG30 ponownie rozpocznie falę spadkową w kierunku poziomu 2300 pkt.PZ
Opinie
Jarosław Niedzielewski dyrektor inwestycyjny Investors TFI
Samo wprowadzenie nowego indeksu niewiele zmienia. Pamiętajmy, że zagraniczne fundusze inwestujące w Polsce już przed pierwszą publikacją WIG30 wychodziły poza WIG20 (benchmarkiem dla zagranicznych zarządzających są m.in. takie indeksy jak MSCI Poland), już dawno inwestują również w firmy z mWIG40, np. LPP. Natomiast dla polskich funduszy inwestycyjnych sam WIG30 jest i tak zbyt wąskim portfelem wzorcowym, żeby stanowić punkt odniesienia. Tak naprawdę, dopóki nie zostaną wprowadzone kontrakty terminowe na nowy indeks, WIG30 nie zawojuje rynku. Oczywiście samo jego wprowadzenie jest krokiem w dobrym kierunku – nareszcie w najbardziej reprezentacyjnym wskaźniku warszawskiej giełdy znajdą się również firmy działające poza sektorem bankowym, surowcowym i energetycznym. Do tej pory indeks grupujący największe polskie spółki giełdowe niewiele mówił o naszej gospodarce. JAM