Jakie macie podejście do innowacji? Będziecie je opracowywać w ramach zespołu istniejącego w banku czy dokonywać przejęć?
Będziemy działać dwutorowo. Jeśli znajdziemy na rynku interesujące i gotowe rozwiązania, tak jak stało się to z Twisto, będziemy starali się je zakupić. Zresztą z tą spółką było tak, że początkowo sami zaczęliśmy rozwijać w banku projekt odroczonych płatności, ale zauważyliśmy, że na rynku już taka spółka działa i zainwestowaliśmy w nią. Podobnie będziemy robić w przyszłości w ramach naszego Innovation Lab. To zespół zorganizowany w tzw. strukturze agile, pracujący w interdyscyplinarnych grupach, składających się z informatyków, prawników, bankowców. Tam nie ma hierarchiczności, więc te samoorganizujące się struktury decydują o konkretnych pracach. Obecnie zespół ten pracuje nad dziesięcioma pomysłami, w kolejce jest kilkadziesiąt, od razu przedstawiamy taki „prototyp" naszym klientom i sprawdzamy jaki jest odbiór.
A co z przejęciami?
Widzimy na rynku podmioty nas interesujące, ale nie ma żadnych negocjacji. Chcemy zbudować kompleksową ofertę do obsługi handlu w internecie i e-commerce, tu brakuje nam pewnych elementów. Mamy też świadomość, że z początkiem roku w życie wchodzi PSD2 (europejska dyrektywa dająca fintechom wgląd do rachunków klientów banków – red.) i musimy się śpieszyć, aby oferować atrakcyjne usługi w porównaniu z podmiotami niebędącymi bankami.
Jaka jest wasza strategia wobec finansowania przedsiębiorstw? Ostatnio kredyty banku w tym segmencie rosły ponaddwukrotnie szybciej niż rynek.
Czynniki makroekonomiczne nam sprzyjają, wzrost gospodarczy przekłada się na większe obroty przedsiębiorstw choć to w tym roku nie odbija się na większych zyskach. Na rentowność firm negatywnie wpływa sytuacja na rynku pracy. Na przykład firmy budowlane, mimo zwiększenia portfela i marż, odczuwają to szczególnie, bo koszty wynagrodzeń wzrosły. Na te czynniki zwracamy uwagę jako bank i to nas ogranicza z punktu widzenia chęci przyśpieszenia wzrostu akcji kredytowej, bo niższa rentowność firm oznacza mniejszą ich zdolność kredytową. Widzę jednak dalsze szanse na poprawę koniunktury, bo firmy zaczynają zwiększać odłożone w czasie inwestycje. Pytanie na ile to będzie możliwe w sytuacji rosnących kosztów pracy i niedoboru pracowników.